75 lat temu, 2 lipca 1937 roku, nad Pacyfikiem zaginął samolot z Amelią Earhart, która próbowała okrążyć Ziemię wzdłuż równika.
Fragment tekstu z dodatku "Samoloty i ludzie"
Jedną z nich była urodzona w 1898 roku Amelia Earhart, która 15 maja 1923 roku, jako 16. kobieta na świecie, otrzymała licencję pilota Międzynarodowej Federacji Lotniczej (FAI). Na karty historii lotnictwa weszła 17 czerwca 1928 roku, gdy do lotu nad Atlantykiem wystartował trzysilnikowy, wyposażony w pływaki samolot typu Fokker F. VII/3m. Pierwotnie w wyprawie jako jeden z członków trzyosobowej załogi miała uczestniczyć bogata Amerykanka Amy Phipps Guest. Jej rodzina była głównym sponsorem lotu. Jednak pod presją części rodziny Amerykanka zrezygnowała z udziału, sugerując jednocześnie, by na jej miejsce znaleziono inną kobietę. Wybór padł na Earhart. Mimo iż miała doświadczenie pilota, jej rola ograniczała się do prowadzenia dziennika lotu i robienia zapisków, które posłużyły jej później do napisania książki „20 Hours, 40 Minutes: Our Flight in the Friendship” („Friendship” to nazwa ich samolotu), w której wspominała: „Ja byłam tylko bagażem, jak zwykły worek ziemniaków. (…) Może kiedyś spróbuję tego sama”.
Earhart stała się pierwszą kobietą, która przeleciała Atlantyk, i przy okazji ikoną feminizmu. Sama mawiała: „Znam wielu chłopców, którzy powinni piec ciasta, i wiele dziewcząt, które sprawdziłyby się o wiele lepiej przy zajęciach technicznych. Nie ma powodu, dla którego kobieta miałaby nie zajmować wysokiej pozycji w lotnictwie. Pod warunkiem, że pokona uprzedzenia i wykaże się umiejętnościami”.
Kiedy załoga powróciła do USA, została przywitana uroczystą paradą w Nowym Jorku i przyjęciem w Białym Domu.