Pierwiastek — jeszcze nie mający oficjalnej nazwy — został zaobserwowany już w 2004 roku przez rosyjskich fizyków. Jak zawsze w takich przypadkach ich prace wymagały jednak potwierdzenia przez inne zespoły naukowe. Udało się to badaczom prof. Dirka Rudolpha, fizyka z Uniwersytetu Lund, korzystającym ze sprzętu w niemieckim GSI Helmholtzzentrum für Schwerionenforschung. W tym samym ośrodku udało się już „wyprodukować" pierwiastki o liczbach atomowych od 107 do 112.
- Nasz eksperyment zakończył się sukcesem. Był jednym z najważniejszych w tej dziedzinie w ostatnich latach — podkreśla prof. Rudolph. Jak się wytwarza nowy pierwiastek? Naukowcy ostrzeliwali warstwę z innego pierwiastka — ameryku wiązką jonów wapnia. Liczba atomowa (określająca ile protonów znajduje się w jądrze danego atomu, wykorzystywana jest m.in. do uporządkowania układu okresowego) ameryku wynosi 95. Wapń ma 20. Teoretycznie za którymś „strzałem" fizycy powinni otrzymać pierwiastek o liczbie atomowej 115. Naukowcy przekonują, że tak się właśnie stało, ponieważ zaobserwowali ślady jego rozpadu. To tzw. rozpad alfa — w jego wyniku powstaje jądro o liczbie atomowej mniejszej o dwa oraz promieniowanie alfa. To właśnie promieniowanie jest dowodem, że udało się wyprodukować poszukiwany pierwiastek.
Sam poszukiwany pierwiastek o liczbie atomowej 115 istnieje bardzo krótko — mniej niż sekundę, po czym rozpada, co mogli zaobserwować naukowcy. Teraz te dane zostaną przekazane międzynarodowym grupom chemików i fizyków, którzy zdecydują, czy otrzymane wyniki są wystarczającym dowodem — wtedy nadadzą nowemu pierwiastkowi nazwę — czy też wymagają jeszcze potwierdzenia.