Jak wygląda twarz kosmity

Obcych wyobrażamy sobie jako nieco innych ?– dziwnych – ludzi. Czy na pewno ?tacy muszą być? - pisze Krzysztof Urbański.

Aktualizacja: 05.04.2014 10:56 Publikacja: 05.04.2014 10:55

Człowiek jest szczytowym osiągnięciem ewolucji na Ziemi. Ludzie są dostosowani do ziemskich warunków, ale pewne cechy mogą być uniwersalne.

Głowa na szczycie ciała, para oczu blisko mózgu pozwalają na przestrzenne widzenie i szybkie dostrzeżenie zwierzęcia, które można upolować. Nos powyżej ust pozwala powąchać to, co do nich wkładamy. Takie cechy mogłyby mieć pozaziemskie istoty, choć nie mamy pojęcia, jak naprawdę mogłyby wyglądać.

Wzruszają do łez

W tworzeniu wyobrażenia o obcych wyręczyli naukowców autorzy literatury i filmów science fiction. Na kartach powieści i ekranach pojawiają się małe zielone ludziki lub wielkie złośliwe potwory.

Obcy przypominają mniej lub bardziej udziwnionych ludzi. Mają głowę i zazwyczaj podwojone narządy zmysłów. Niektóre z tych stworów są tak sympatyczne, że wzruszają do łez. Wystarczy wspomnieć słynnego E.T. z filmu Stevena Spielberga. Ale wyobraźnia autorów jest nieograniczona: obcy przybierają nawet formę żyjącego inteligentnego oceanu, opisanego przez Stanisława Lema w jego najsłynniejszej powieści „Solaris"

Simon Conway Morris, paleontolog z Uniwersytetu Cambridge, uważa, że obce istoty inteligentne powinny wyglądać podobnie jak ludzie. Uczony przekonuje, że decyduje o tym tzw. konwergencja. To zasada, która polega na doborze cech przez czynniki środowiskowe w toku ewolucji. O tym, jak wyglądają zwierzęta, decydują wymagania dotyczące sposobu poruszania się i zdobywania pokarmu. Dlatego wymarły wilk workowaty (torbacz) przypomina szakala złocistego – przedstawiciela psowatych. Zwierzęta, które muszą szybko się poruszać pod wodą, mają wydłużony kształt. Prawa hydrodynamiki są uniwersalne, dlatego barakudy przypominają delfiny, choć jedne to ryby, a drugie to ssaki. Oba przypinają torpedę, bo taki kształt jest najlepszy do szybkiego poruszania się w wodzie.

– Ciało zwierzęcia jest modelowane przez środowisko. Ewolucja przystosowuje je jak najlepiej do zmieniających się warunków – potwierdza prof. Michael LaBarbera z Uniwersytetu Chicagowskiego. – Aby wyobrazić sobie obce istoty, musimy przyjąć, że ich rozwojem pokierują te same reguły, co na Ziemi. Ale najpierw musimy dobrze poznać ziemskie życie.

Badania doprowadziły już do odkrycia bardzo dziwnych organizmów, które dostosowane są do życia głęboko pod powierzchnią – pod lądami i dnem oceanów w pobliżu kominów hydrotermalnych. Z kominów wydobywa się gorąca lawa, a temperatura przekracza 100 st. C. Warunki tam panujące są „nieziemskie".

Reguła, nie wyjątek

Przy założeniu, że życie pozaziemskie musi być podobne do naszego, obce organizmy muszą mieć trzy podstawowe cechy: możliwość reprodukcji, zdolność przekształcania energii bądź materii dla własnych celów i możliwość ewolucji.

W lutym NASA ogłosiła odkrycie 715 nowych planet przez kosmiczny teleskop Keplera. Uzupełniają one katalog 1779 znanych odległych globów w 1102 systemach planetarnych. Obserwacje te sugerują, że życie w kosmosie jest raczej regułą niż wyjątkiem. Instrument co prawda uległ awarii, ale zdążył udowodnić, że Droga Mleczna roi się od światów, na których może istnieć życie. Co piąta gwiazda ma przynajmniej jedną planetę. Oznacza to, że w naszej galaktyce światy podobne do Ziemi możemy liczyć w miliardach.

Cztery z nowo odkrytych planet są niewiele większe od naszej i zaliczone zostały do kategorii tzw. superziemi (to skaliste globy o masie większej od masy Ziemi). Mają orbity w tzw. ekosferze – w takiej odległości od gwiazdy, w której temperatura powierzchni jest odpowiednia do utrzymywania się wody w stanie ciekłym.

Na planetach tego typu naukowcy poszukują związków chemicznych, które związane są z życiem na Ziemi: dwutlenku węgla, metanu, ozonu. Naukowcy próbują stworzyć modele budowy tych odległych globów. Od tego, jak są zbudowane, zależą bowiem warunki, jakie panują na ich powierzchni.

Na wielu z nowo odkrywanych planet naukowcy stwierdzili olbrzymie ilości wody i gęstą atmosferę. Doktor Lewis Dartnell, astrobiolog z University College London, na tej podstawie wyobraża sobie, jak mogłyby wyglądać mieszkające tam istoty. Według niego musiałyby być nieco podobne do tych organizmów, jakie znamy z oceanów. Byłyby jednak znacznie większe od współcześnie żyjących. Porównywalne byłyby z olbrzymimi potworami morskimi, których przed milionami lat było pełno w znacznie cieplejszym niż dziś oceanie. Gęsta atmosfera pozwoliłaby na przemierzanie jej przez gigantyczne latające stwory.

Na większych planetach niż Ziemia mieszkańcy musieliby poradzić sobie z większą grawitacją. Mogłoby się też zdarzyć, że superziemia nie miałaby olbrzymiego gorącego jądra. Wtedy wokół planety nie tworzyłoby się wystarczająco silne pole magnetyczne, które na Ziemi chroni nas przed niebezpiecznym promieniowaniem kosmicznym.

Jak musiałyby wyglądać istoty, które mogłyby tam żyć? Miałyby pancerze z ołowiu? A może dysponowałyby systemem regeneracji komórek, który pozwalałby im funkcjonować?

Biolodzy już znaleźli organizmy, które nic sobie nie robią z promieniowania na... Ziemi. Odkryte zostały w gorących źródłach uśpionego wulkanu Wezuwiusz. Żywią się bowiem... promieniotwórczym i toksycznym uranem. Mogłyby przeżyć równie dobrze na jakiejś odległej planecie.

Inteligentne maszyny

Seth Shostak, pionier poszukiwań obcych cywilizacji w instytucie SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence), uważa, że w ciągu najwyżej ćwierćwiecza znajdziemy inteligentne istoty pozaziemskie. Musimy trafić nie tylko na planetę, gdzie są warunki do istnienia życia w ogóle, ale także na odpowiedni okres w historii tego globu.

Podczas lutowej konferencji Innovative Advanced Concepts (NIAC) zorganizowanej przez NASA Shostak przekonywał, że poszukiwanie obcego życia powinno być kontynuowane metodą nasłuchu radiowego.

– Przynajmniej niektóre z odkrytych już światów mogą zamieszkiwać istoty na takim poziomie rozwoju, że pozostawią w kosmosie ślady w postaci fal elektromagnetycznych, które dadzą się złapać przez anteny na Ziemi – powiedział Shostak. – Zależy, na jaki okres w ewolucji obcej inteligencji natrafimy. Może masowo posługiwać się maszynami wyposażonymi w sztuczną inteligencję. Możemy więc złapać sygnał pochodzący od maszyn.

Nawet jeśli tych obcych uda się wykryć, będzie nas dzielić olbrzymia odległość nie do pokonania przez statki kosmiczne, które jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.

Mimo to brytyjski astrofizyk Stephen Hawking ostrzega, że powinniśmy się zabezpieczyć i poszukać drugiej Ziemi, gdzie moglibyśmy żyć. Kto wie, czy obcy nie chcieliby nas po prostu najechać. A z taką cywilizacją, która zdołałaby do nas dotrzeć z kosmosu, nie mielibyśmy żadnych szans.

Człowiek jest szczytowym osiągnięciem ewolucji na Ziemi. Ludzie są dostosowani do ziemskich warunków, ale pewne cechy mogą być uniwersalne.

Głowa na szczycie ciała, para oczu blisko mózgu pozwalają na przestrzenne widzenie i szybkie dostrzeżenie zwierzęcia, które można upolować. Nos powyżej ust pozwala powąchać to, co do nich wkładamy. Takie cechy mogłyby mieć pozaziemskie istoty, choć nie mamy pojęcia, jak naprawdę mogłyby wyglądać.

Pozostało 93% artykułu
Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację