[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=363352]Ustawa o wspieraniu przedsiębiorców dotkniętych skutkami powodzi z 2010 r.[/link] przewiduje, że do wniosku o przyznanie pożyczki (do 50 tys. zł) trzeba będzie dołączyć zaświadczenie od wójta, burmistrza lub prezydenta miasta potwierdzające, że przedsiębiorca poniósł szkodę w związku z wielką wodą.
[srodtytul]Kto dostanie i ile[/srodtytul]
Nie każdy jednak otrzyma pełną kwotę pomocy. Jej wysokość będzie zależała od rzeczywistych strat w wyniku powodzi. Oszacuje je rzeczoznawca majątkowy lub komisja powołana przez fundusz pożyczkowy. Jeśli przedsiębiorca w ciągu sześciu miesięcy (z możliwością przedłużenia w szczególnych wypadkach o kolejne trzy miesiące) wykorzysta te środki na odbudowę zniszczonych budynków lub odkupienie sprzętu czy towarów, będzie mógł się ubiegać o umorzenie pożyczki.
-Konkursy w sprawie funduszy, które obsłużą te pożyczki, zostaną zakończone w przyszłym tygodniu, tak więc pomoc ruszy już niebawem. Szacujemy, że może skorzystać z niej nawet 1,6 tys. przedsiębiorstw – mówi Ewa Swędrowska-Dziankowska, zastępca dyrektora Departamentu Instrumentów Wsparcia Ministerstwa Gospodarki. – Przedsiębiorcy powinni jednak zwrócić uwagę na to, że gdyby wydali te pieniądze na inne cele niż odtworzenie utraconego przez wodę majątku, złożyli nieprawdziwe oświadczenia lub odmówili kontroli po wypłacie pożyczki, będą musieli zwrócić te pieniądze wraz z odsetkami.
[b]Większość firm zapewne skorzysta jednak z przewidzianej w nowej ustawie możliwości umorzenia tej pożyczki.[/b] Całkowite zwolnienie z obowiązku jej zwrotu będzie przysługiwało wyłącznie tym przedsiębiorcom, którzy w dniu powodzi mieli ubezpieczenie od klęsk żywiołowych. Biznesmeni bez polisy będą musieli zwrócić co najmniej jedną czwartą tej kwoty. Rząd zamierza przeznaczyć na wsparcie łącznie ok. 400 mln zł.