Laureaci Grammy zagrają w Polsce

Arctic Monkeys, Kendrick Lamar i Harry Styles wystąpią w Polsce w ten weekend.

Aktualizacja: 30.06.2023 06:30 Publikacja: 29.06.2023 13:42

Kendrick Lamar na festiwalu Roskilde

Kendrick Lamar na festiwalu Roskilde

Foto: Helle Arensbak / Ritzau Scanpix / AFP

Najpopularniejszym artystą odwiedzającym Polskę w ten weekend jest bezsprzecznie Harry Styles, który zaśpiewa 2 lipca na PGE Narodowym.

Wiele wyjaśniła rywalizacja gwiazd podczas ostatniej gali Grammy. Beyoncé miała dziewięć nominacji, Kendrick Lamar osiem, Adele siedem, Harry Styles sześć. Ostatecznie Beyonce, która dwukrotnie w tym tygodniu zapełniła PGE Narodowy, odbierała mniej prestiżowe nagrody, zaś Harry Styles, były członek boysbandu One Direction, zdobył najważniejszą nagrodę wieczoru w kategorii Album Roku „Harry’s House” (to bardzo szlachetny pop), pokonując Beyoncé i Adele. Zachował się wtedy bardzo grzecznie.

Czytaj więcej

Beyoncé w Warszawie pokazała widowisko roku

„Byłem bardzo zainspirowany przez wszystkich, z którymi rywalizowałem” – powiedział.

Nagła zmiana

Styles okazał się też najlepszy w popie, zdobywając nagrodę za najlepszy popowy album wokalny. Ta płyta, trzecia w solowym dorobku, od początku była wydarzeniem, sprzedając się w Stanach Zjednoczonych w pierwszym tygodniu po premierze w 500 tys. egz. Ostatecznie album był w trójce najlepiej sprzedających się albumów 2022 r., po krążkach rapera Bad Bunny i Taylor Swift z wynikiem blisko 3,9 mln egz. Największy przebój z „Harry’s House” „As It Was” ma 2,4 mld odtworzeń w Spotify. Majątek Stylesa jest szacowany na 120 mln dolarów.

Tymczasem w piątek na Openerze wystąpią Arctic Monkeys. Lotnisko Gdynia-Kossakowo to przyjazne miejsce dla zespołu Alexa Turnera, który w 2018 r. zgromadził większą publiczność niż Foo Fighters.

Arctic Monkeys są jedynym zespołem swojego pokolenia, który nie rozpadł się, idzie w górę, poszukując nowych muzycznych wcieleń. Bo Turner, choć rozpoczynał karierę na czele zespołu garażowego, prezentuje się od kilku lat jak gwiazda z lat 70 z ukłonem wobec lat 60. w stylu Las Vegas.

Czytaj więcej

Madonna przekłada trasę koncertową. Piosenkarka trafiła na oddział intensywnej terapii

Wdarł się na listy przebojów ostrym i dynamicznym gitarowym graniem. Już jednak tytułem debiutu z 2006 r. przestrzegał, że „Whatever People Say I Am, That's What I'm Not”.

Wtedy uważano, że Arctic mogą zastąpić mistrzów gitarowego chaosu, czyli The Libertines, ale ostatecznie Turner bardziej przypomina Stinga, który też zaczynał od prostego dynamicznego grania, jednak w rękawie krył asa bardziej subtelnych fascynacji, zaś na końcu okazał się Jokerem syntezy rocka, popu i jazzu. Turner sam komponuje i pisze, nie postawił jednak na solową karierę i razem z zespołem dokonuje zaskakujących zmian kursu: najpierw na płycie „AM” (2013) i najistotniejszej na concept albumie „Tranquility Base Hotel & Casino” (2018).

Arctic Monkeys sprzedali sprzedali 12 mln albumów

Stylizowanie się na hotelowy zespół i opisywanie iluzji luksusowego życia było ciekawe, jednak piosenki irytowały manierycznością. Turner chciał kpić z salonów, a robił wrażenie pretensjonalnego snoba. Poczuł wiatr w plecy, ale dopiero na zeszłorocznej płycie „The Car” zgrał go z własnym kompasem i trafił we właściwy ton, śpiewając o samolotowych wypadach na francuską riwierę, do marmurowych pałaców i kąpieli w szampanie. „Gdy starałem się w moim domu w Los Angeles wymyślić nowe rockowe gitarowe riffy nie szło mi wcale, wtedy założyłem moje motocyklowe kowbojki, ale to też nie pomogło” – ironizował Alex Turner, lider Arctic Monkeys w magazynie „Mojo”. I jeśli nawet to nie prawda, ponieważ zmyślenia, złudzenia, iluzje i falsyfikaty to ulubione tematy muzyka - stworzył kolejną udaną metaforę w opowieści o sobie i kolegach.

Czytaj więcej

„Indiana Jones i artefakt przeznaczenia”. Ta ostatnia przygoda

Z jednej strony to estetyzująca, niespieszna muzyka dekadenckiego thrillera o „biznesie, który nazywają show”, wyposażona w majestatyczne orkiestracje z pomocą Jamesa Forda i Bridget Samuels. Z drugiej zaś przenosi w przyszłość muzyczne fantazje z lat 70-tych, rozpięte pomiędzy wykoncypowaną sztucznością Dawida Bowie, przewrotnym kiczem Roxy Music i Bryana Ferry a soulowymi mistrzami i Burtem Bucharachiem. Arctic Monkeys sprzedali sprzedali 12 mln albumów, największym sukcesem był sprzedany w 3 mln „AM”, zaś najwięcej odtworzeń w Spotify ma „Do I Wanna Know” - 1,7 mld.

Wielki Kendrick

Arctic Monkeys wystąpią na Openerze w sobotę o godz. 22.00, zaś przed nimi pokażą się The Queens Of Stone Age, uważani za najciekawszy zespół grający niezależnego rocka pośród pięćdziesięciolatków.

Ale finał Openera w sobotę o północy będzie należała do rapera Kendricka Lamara. Podczas ostatniej gali Grammy zwyciężył w kategorii najlepsza piosenka rapowa („The Heart Part 5”) oraz najlepszy album rapowy („Mr. Morale and the Big Steppers”). Tylko Jay-Z i Kanye West mają więcej prestiżowych statuetek niż on, a 17 po pięciu wydanych płytach to przecież nie miało.

Najpopularniejszym artystą odwiedzającym Polskę w ten weekend jest bezsprzecznie Harry Styles, który zaśpiewa 2 lipca na PGE Narodowym.

Wiele wyjaśniła rywalizacja gwiazd podczas ostatniej gali Grammy. Beyoncé miała dziewięć nominacji, Kendrick Lamar osiem, Adele siedem, Harry Styles sześć. Ostatecznie Beyonce, która dwukrotnie w tym tygodniu zapełniła PGE Narodowy, odbierała mniej prestiżowe nagrody, zaś Harry Styles, były członek boysbandu One Direction, zdobył najważniejszą nagrodę wieczoru w kategorii Album Roku „Harry’s House” (to bardzo szlachetny pop), pokonując Beyoncé i Adele. Zachował się wtedy bardzo grzecznie.

Pozostało 89% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka popularna
40-lecie The Cult w Warszawie
Muzyka popularna
Pat Metheny: znajduję rezonans z polską duszą
Muzyka popularna
Timberlake w Krakowie, czyli nie tylko stanik Janet Jackson i „jedno martini”
Muzyka popularna
Zmarł John Mayall, mistrz Claptona, Fleetwooda, Greena
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Muzyka popularna
Lenny Kravitz krzewił miłość w Łodzi. Wspaniały koncert w Atlas Arenie