Przełomowe było ich spotkanie, do którego doszło latem 1966 roku: od tego czasu, przez całe życie miał mu towarzyszyć, choć z przerwami, organista, klawiszowiec i kompozytor Vangelis Papathanassiou, znany głównie jako autor nagrodzonej Oscarem muzyki do „Rydwanów ognia".
Połączyło ich również przekonanie, że prawdziwą karierę greccy muzycy mogą zrobić tylko poza krajem. W marcu 1968 roku wsiedli do pociągu, którego końcową stacją miał być Londyn. Podróż zakończyła się w porcie Dover, gdy celnicy odkryli w bagażach młodych ludzi taśmy z nagraniami i zdjęcia promocyjne. Tymczasem pozwolenia na pracę nie mieli. Wobec tego pojechali do Paryża.
Stolica Francji wiosną 1968 roku była wymarzonym miejscem realizacji rewolucyjnych marzeń, ale greccy muzycy mieli inne – związane z show-biznesem, karierą i nagraniami. Pomógł im zbieg okoliczności. Z prasy dowiedzieli się o konferencji firmy fonograficznej Phonogram, która nie została odwołana pomimo napiętej sytuacji politycznej. Demis i Vangelis postanowili prosto z ulicy udać się do ważnych w branży menedżerów z prośbą o pomoc.
Taśmy, które dla celników w Dover były powodem problemów, w Paryżu okazały się przepustką do muzycznego świata. W czterometrowej piwnicznej klitce koło Porte d'Italie nagrali swój pierwszy przebój zespołu Dziecko Afrodyty – „Rain and Tears". Mieli szczęście. Następnego dnia studio zostało zamknięte z powodu strajku generalnego. Ale lista przebojów działała i kilka tygodni później pierwsza piosenka Demisa i Vangelisa zajęła najwyższe miejsce.
Posypały się propozycje koncertowe. W słynnej paryskiej Olimpii otwierali przez tydzień recitale Sylvie Vartan. Grając na letnich festiwalach francuskiego południa, promowali pierwszy album, który kupiły setki tysięcy fanów. Druga płyta również zajęła pierwsze miejsce na francuskiej liście przebojów. Podobnie było w Niemczech, Holandii i we Włoszech. Jak mało kto muzycy Dziecka Afrodyty potrafili użyć siły telewizji. Łącznie grupa dała 239 występów.