Festiwal Chopin i jego Europa. Od Pogorelicia do Bruce’a Liu

Sierpniowy Festiwal Chopin i jego Europa ma w tym roku przewrotny tytuł: „Nie po raz pierwszy” i zapowiada liczne niespodzianki oraz nieoczekiwane konfiguracje znanych artystów.

Aktualizacja: 09.08.2023 06:32 Publikacja: 09.08.2023 03:00

Bruce Liu jeszcze bez swojego partnera z duetu, za to z dyrektorem Stanisławem Leszczyńskim

Bruce Liu jeszcze bez swojego partnera z duetu, za to z dyrektorem Stanisławem Leszczyńskim

Foto: Wijciech Grzędziński/NIFC

Festiwal rozpocznie się 19 sierpnia, a jego dyrektor Stanisław Leszczyński tłumaczy „Rzeczpospolitej” tegoroczny tytuł następująco: – Trzon programu stanowią ci, którzy od lat realizują ideę tego przedsięwzięcia.

W ciągu 19 lat Festiwal Chopin i jego Europa nigdy jednak nie powiela pomysłów. Każdego roku stara się prezentować artystów, których lubi polska publiczność, ale czyni to w zaskakujący sposób. Tak będzie i w tym roku na przykład wtedy, gdy orkiestra London Mozart Players dzień po dniu zagra ten sam koncert na dwa fortepiany Mozarta. Za każdym razem z innymi solistami.

Duety i powroty

– Traktuję to jako pewną formę porównawczej prezentacji laureatów konkursów i danie naprawdę wyrafinowane – mówi Stanisław Leszczyński. – Najpierw posłuchamy mistrza Dang Tai Sona, triumfatora z 1980 roku, i jego ucznia, zwycięzcy ostatniego Konkursu Chopinowskiego, Bruce’a Liu. W drugim wieczorze będzie para laureatów z 2020 r., Kate Liu i Eric Lu. Cechuje ich wysublimowana estetyka. Łączyła ich również miłość, w tej chwili nie są już parą, ale bardzo lubią grać razem. Będzie więc okazja do ciekawych porównań na bazie Mozartowskiego arcydzieła.

Czytaj więcej

Zwycięzca sprzed roku znowu zwycięża

Ciekawe zapowiada się również spotkanie z gitarzystą Mateuszem Kowalskim, który z {oh!} orkiestrą historyczną zagra Koncert f-moll Chopina. – Takie rodzynki pojawiają się u nas, bo nawiązujemy nimi do aranżacji, które wybuchły w XIX wieku – wyjaśnia dyr. Leszczyński. – Rozmaite transkrypcje fortepianowe były wówczas formą udostępniania literatury muzycznej do bardziej powszechnego użytku. Dokonywano też – często z ciekawym efektem – transpozycji symfoniki na zespoły kameralne. Transkrypcji utworów Chopina na gitarę dokonywano zresztą w XIX wieku, co więcej, były one akceptowane przez samego kompozytora.

Festiwal namówił więc 28-letniego gitarzystę Mateusza Kowalskiego, by podjął się opracowania koncertu Chopina. – Twierdzi, że będzie to bardzo ciekawe, a ja mu ufam, bo to mądry, osłuchany i wysmakowany artysta – uważa dyr. Leszczyński.

Nie po raz pierwszy wystąpi na festiwalu i w Warszawie Ivo Pogorelić. 43 lata temu nie został dopuszczony do finału Konkursu Chopinowskiego. Minęło już tyle czasu i choć tamta decyzja jurorów bardzo pomogła mu w efektownej, światowej karierze, w Polsce wciąż uważany jest za artystę skrzywdzonego przez bezdusznych jurorów. Od 1980 r. nigdy nie zagrał u nas Koncertu f-moll Chopina, który miał w programie finałowego występu konkursowego. Teraz wreszcie uczyni ze szwajcarską Kammerorchester Basel.

Przed konkursem

Bardzo dobrze jest znany festiwalowej publiczności pianista urodzony w RPA, a dorastający w Australii, Kristian Bezuidenhout. Specjalizuje się w grze na fortepianach historycznych, teraz zagra na takim instrumencie, ale po raz pierwszy nie zaprezentuje się jako solista. Będzie partnerem legendarnej szwedzkiej śpiewaczki i prawdziwie światowej gwiazdy Anne Sofie von Otter.

– Zaproponowała pięknie ułożony program – zdradza dyr. Leszczyński. – Podejrzewam, że nigdy dotąd nie były grane w Polsce utwory jej rodaka, szwedzkiego kompozytora Adolfa Fredrika Lindblada. A Anne Sofie von Otter przeplecie je pieśniami Chopina, bo obaj przecież tworzyli w tej samej epoce.

Festiwal od lat promuje tzw. wykonawstwo historyczne. W tym roku jest to dodatkowo zapowiedź Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego na Instrumentach Historycznych, który odbędzie się w październiku w Warszawie. Dopuszczono do niego 35 pianistów z 14 krajów. Pierwsza edycja w 2018 r. okazało się niezwykle interesująca. Jej zwycięzca Tomasz Ritter wystąpi w tym roku na festiwalu z recitalem.

Po raz pierwszy natomiast na starym fortepianie zagra laureat tradycyjnego Konkursu Chopinowskiego z 2021 r. Aleksander Gadijew, który zyskał wówczas wielu fanów. – Ma umysł i wszechstronną wyobraźnię – uważa dyr. Leszczyński. – Fortepianem historycznym interesował się od początku, wydawało się, że zagra na nim już na festiwalu w zeszłym roku, ale udało się zrealizować ten pomysł dopiero teraz. Wystąpi z Koncertem e-moll Chopina i z zespołem Consone Quartet, który nigdy u nas jeszcze się nie pojawił, a też gra na instrumentach historycznych.

Czytaj więcej

Muzyka: Jak dotrzeć do istoty piękna

Jeśli ktoś będzie odczuwał niedosyt festiwalowych atrakcji, dodajmy do tego choćby wieczór z Phillipem Herreweghe’em i jego Coolegium Vovale Gent z programem poświęconym „Utraconemu rajowi Petrarki”, recital Piotra Anderszewskiego, którego każdy przyjazd do Polski elektryzuje jego licznych fanów, kolejne spotkanie Włocha Fabio Biondiego i zespołu Opera Galante z operami Moniuszki (tym razem będzie to „Paria”) i wreszcie finałowy koncert – 1 września – orkiestry Filharmonii Narodowej pod dyrekcją Andrzeja Boreyki. Juliana Awdiejewa wykona I Koncert fortepianowy Brahmsa, a na finał III Symfonia Góreckiego.

Czy to dużo atrakcji? – Osobowość festiwalu jest zakłócona koniecznością dokonania pewnych ograniczeń, wynikających też z sytuacji finansowej – mówi Stanisław Leszczyński. Warto zaś jeszcze dodać, że nie będzie muzyki rosyjskiej ani artystów związanych z obecnym reżimem w Rosji.

Festiwal rozpocznie się 19 sierpnia, a jego dyrektor Stanisław Leszczyński tłumaczy „Rzeczpospolitej” tegoroczny tytuł następująco: – Trzon programu stanowią ci, którzy od lat realizują ideę tego przedsięwzięcia.

W ciągu 19 lat Festiwal Chopin i jego Europa nigdy jednak nie powiela pomysłów. Każdego roku stara się prezentować artystów, których lubi polska publiczność, ale czyni to w zaskakujący sposób. Tak będzie i w tym roku na przykład wtedy, gdy orkiestra London Mozart Players dzień po dniu zagra ten sam koncert na dwa fortepiany Mozarta. Za każdym razem z innymi solistami.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka klasyczna
Lech Wałęsa z Beethovenem spotkali się w stoczni
Materiał Promocyjny
Paderewski na Ujazdowie, czyli muzyczna uczta w sercu Warszawy
Muzyka klasyczna
Fenomenalny Bruno de Sa: jeden na 30 tysięcy mężczyzn
Muzyka klasyczna
Anna Netrebko rozstała się z mężem
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Muzyka klasyczna
Ukrainian Freedom Orchestra zagra w niedzielę w Warszawie