Funkcjonariusza lepiej przesunąć, niż zwolnić, bo wtedy trzeba zwrócić ZUS

Gdy jednostka wydali strażaka czy policjanta ze służby, musi za niego zwrócić składki do ZUS

Publikacja: 31.10.2012 07:39

Funkcjonariusza lepiej przesunąć, niż zwolnić, bo wtedy trzeba zwrócić ZUS

Funkcjonariusza lepiej przesunąć, niż zwolnić, bo wtedy trzeba zwrócić ZUS

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

W zeszłym roku z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej i jednostek jej podległych nie odszedł ani jeden strażak, który nie uzyskał jeszcze praw emerytalnych. W 2010 r. ze służby  wydalono tylko 87 funkcjonariuszy. Policji w tym czasie ubyło 713 osób, a Straży Granicznej zaledwie 53.

– W tej liczbie mieszczą się osoby, które same odeszły ze służby, te, które stały się do niej niezdolne, ale mogą wykonywać inną pracę i  nie otrzymały renty, zwolnieni dyscyplinarnie oraz funkcjonariusze, którzy otrzymali dwie negatywne opinie roczne – wylicza Robert Osmycki, przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ „Solidarność".

Strażak jak kukułcze jajo

– Bardziej opłaca się przetrzymać funkcjonariusza do emerytury lub przesunąć do innej jednostki, niż go zwolnić. Mamy unikać wystawiania negatywnych opinii – mówi anonimowo kapitan straży pożarnej z Warszawy.

60 dni ma komenda, która zwolniła funkcjonariusza, na znalezienie kilkudziesięciu tysięcy złotych

Jeśli funkcjonariusz nie spełnia warunków do nabycia prawa do świadczeń emerytalnych, czyli nie wysłużył jeszcze 15 lat, od jego uposażenia ze wszystkich przepracowanych na służbie lat trzeba odprowadzić składki na Fundusz Pracy oraz składki rentowe i emerytalne. Jednostka, która go zatrudniała, ma na to 60 dni. Najgorzej, jeśli przyjdzie zwolnić strażaka pod koniec roku budżetowego.

– W takiej sytuacji nagle trzeba wygospodarować kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi Antoni Duda, przewodniczący NSZZ Policjantów. I przyznaje, że spotkał się z przetrzymywaniem nieprzydatnych funkcjonariuszy w jednostkach.

– Przez rok byłem przełożonym strażaka, który miał problemy ze sformułowaniem najprostszego pisma. Człowiek był po prostu głupi. Nie mogliśmy go jednak zwolnić, bo jednostka nie miała w budżecie pieniędzy na jego składki. Przeniesiono go gdzie indziej – mówi kapitan z Warszawy.

W komendach bez zwolnień

W niektórych komendach jeszcze nigdy nie wydalono ze służby funkcjonariusza, choć ciężko uwierzyć, że wszyscy się sprawdzili.

– W Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Inowrocławiu nie było jeszcze konieczności przekazania składek do ZUS z powodu odejścia lub wydalenia ze służby strażaka, którego okres służby nie przekroczył 15 lat – mówi kpt.  Artur Kiestrzyn.

– Jeżeli jednostka nie ma zapewnionych środków w swoim planie z przeznaczeniem na ten cel, może mieć poważne problemy. Im dłuższy jest staż strażaka zwolnionego ze służby, tym wyższe składki należy odprowadzić  na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, a nie są to małe kwoty – mówi Radosław Fijołek, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze.

– Na przykład w tym roku w jednej z komend powiatowych w województwie łódzkim wypłacono do kasy ZUS ponad 35 tys. zł z powodu odejścia strażaka ze służby – mówi kpt.  Arkadiusz Makowski, rzecznik prasowy   komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.

W Straży Granicznej kwoty odprowadzone do ZUS są znacznie wyższe. W zeszłym roku wynosiły średnio 60 tys. zł  za jednego funkcjonariusza. Rekordowo wysokie kwoty płaci się za borowców. Tylko w tym roku Biuro Ochrony Rządu odprowadziło składki na ubezpieczenia społeczne za pięciu funkcjonariuszy 550 tys. zł oraz na Fundusz Pracy 14,3 tys. zł.

– Być może proceder przesuwania niechcianych w jednostce funkcjonariuszy nie miałby miejsca, gdyby pracodawcy mieli pewność, że po wydaleniu ze służby otrzymają środki na składki ZUS z budżetu centralnego. W gestii komendanta głównego lub ministra spraw wewnętrznych leży zapewnienie środków na ten cel – mówi Robert  Osmycki.

k.wojcik@rp.pl

W zeszłym roku z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej i jednostek jej podległych nie odszedł ani jeden strażak, który nie uzyskał jeszcze praw emerytalnych. W 2010 r. ze służby  wydalono tylko 87 funkcjonariuszy. Policji w tym czasie ubyło 713 osób, a Straży Granicznej zaledwie 53.

– W tej liczbie mieszczą się osoby, które same odeszły ze służby, te, które stały się do niej niezdolne, ale mogą wykonywać inną pracę i  nie otrzymały renty, zwolnieni dyscyplinarnie oraz funkcjonariusze, którzy otrzymali dwie negatywne opinie roczne – wylicza Robert Osmycki, przewodniczący Krajowej Sekcji Pożarnictwa NSZZ „Solidarność".

Pozostało 83% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara