Ramos lubi mocne wejścia. Dwa lata temu, debiutując w dorosłym zespole Benfiki, wstał z ławki rezerwowych i w kilka minut zdobył dwie bramki. We wtorek, wychodząc po raz pierwszy w podstawowym składzie Portugalczyków, uzyskał hat tricka i dorzucił jeszcze asystę. Takiej sztuki nie dokonał nikt od czasu Miroslava Klosego, który 20 lat temu, w mundialowym debiucie w reprezentacji Niemiec, wbił trzy gole Arabii Saudyjskiej.
– Nawet w snach nie przypuszczałem, że w fazie pucharowej znajdę się w wyjściowej jedenastce – mówił nowy bohater Portugalii, nazywany czarodziejem ze względu na łatwość dochodzenia do sytuacji strzeleckich.
Ramos nie tylko udźwignął rolę zastępcy Ronaldo, ale został najmłodszym zdobywcą hat tricka na MŚ od 1962 roku (przed nim jest tylko Pele). A przecież nie mógł sądzić, że zajmie w ataku miejsce CR7, bo jeszcze miesiąc temu nie miał w reprezentacji ani jednego występu, podczas gdy Ronaldo od Euro 2008 rozpoczynał w wyjściowej jedenastce każdy z 31 meczów Portugalczyków na wielkich turniejach.
Fernando Santos podjął jednak ryzyko, które się opłaciło. Selekcjoner wiedział, na co stać Ramosa, bo swój snajperski instynkt pokazał on już w 2019 roku podczas Euro do lat 19, gdzie został królem strzelców, prowadząc drużynę do finału. Po odejściu Urugwajczyka Darwina Nuneza do Liverpoolu stał się pierwszą strzelbą Benfiki, która jest liderem ligi portugalskiej, a w Lidze Mistrzów wygrała grupę przed PSG i Juventusem.