Kreml bierze się za Google. Walka w sądzie

Amerykański koncern dostał dobę na usunięcie możliwości przeglądania treści, które nie podobają się Kremlowi. Potem działanie przeglądarki w Rosji zostanie spowolnione, a kara zwiększona do jednej dziesiątej rocznego przychodu. Google idzie do sądu.

Aktualizacja: 25.05.2021 14:55 Publikacja: 25.05.2021 14:47

Kreml bierze się za Google. Walka w sądzie

Foto: PAP/EPA

„Google nie w pełni wypełnia swoje zobowiązanie do wykluczania z wyników wyszukiwania w Rosji, linków do zasobów internetowych zawierających informacje zabronione w naszym kraju. Średnio od 20 proc. do 30 proc. linków to treści zabronione w Rosji, w tym strony internetowe organizacji terrorystycznych i ekstremistycznych (za takie Kreml uznaje np. ludzi protestujących w obronie Aleksieja Nawalnego - red.), strony z pornograficznymi obrazami nieletnich, a także sklepy internetowe sprzedające narkotyki. Nie są one usuwane z wyników wyszukiwania" - głosi komunikat Roskomnadzoru, cytowany przez agencję TASS.

Inspekcja podkreśliła, że Google grozi grzywna w wysokości 4 mln rubli (200 tys. zł), jeśli firma w ciągu 24 godzin nie odpowie na 26 tysięcy powiadomień wysłanych przez Roskomnadzor o usunięciu zabronionych informacji.

Według Roskomnadzoru, Google jest teraz na pierwszym miejscu pod względem ilości nielegalnych treści, które nie zostały usunięte. Stało się to po tym, jak Twitter, którego działanie Rosjanie spowolnili, usunął 91 procent informacji zabronionych przez władze Rosji.

Na YouTube znajduje się 5 tysięcy nielegalnych materiałów przypisywanych Google, z czego 3,5 tysiąca - z wezwaniami do ekstremizmu i ponad 900 zakazanymi przez sąd - twierdzi państwowa inspekcja. I grozi Amerykanom tym samym, co Twitter - spowolnieniem pracy na terenie Rosji i ogromną grzywną.

„W przypadku powtórnego złamania prawa, kwota grzywny zostanie zwiększona do wysokości jednej dziesiątej całkowitego rocznego przychodu firmy” - grozi Roskomnadzor.

Inspekcja jest gotowa na dialog z Google w sądzie - powiedział RIA Nowosti Wadim Subbotin, zastępca szefa inspekcji. W kwietniu Amerykanie pozwali rosyjską instytucję do sądu, dowodząc, że to ona działa niezgodnie z prawem.

Moskiewski Sąd Arbitrażowy wyznaczył na 14 lipca rozprawę wstępną w tej sprawie.

„Google nie w pełni wypełnia swoje zobowiązanie do wykluczania z wyników wyszukiwania w Rosji, linków do zasobów internetowych zawierających informacje zabronione w naszym kraju. Średnio od 20 proc. do 30 proc. linków to treści zabronione w Rosji, w tym strony internetowe organizacji terrorystycznych i ekstremistycznych (za takie Kreml uznaje np. ludzi protestujących w obronie Aleksieja Nawalnego - red.), strony z pornograficznymi obrazami nieletnich, a także sklepy internetowe sprzedające narkotyki. Nie są one usuwane z wyników wyszukiwania" - głosi komunikat Roskomnadzoru, cytowany przez agencję TASS.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Brytyjskie gazety na sprzedaż. Pod naciskiem rządu wycofał się inwestor
Media
Nowy „Plus Minus”: 20 lat Polski w UE. Dobrze wyszło (tylko teraz nie wychodźmy!)
Media
Unia Europejska i USA celują w TikToka. Chiński gigant uzależnia użytkowników
Media
Wybory samorządowe na celowniku AI. Polska znalazła się na czarnej liście
Media
Telewizje zarobią na streamingu. Platformy wchodzą na rynek reklamy
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO