Europa Wschodnia i Południowo-Wschodnia, zwłaszcza Ukraina oraz Rumunia, to rejony, które coraz bardziej interesują polskie grupy medialne. Warunki prowadzenia biznesu są tam jednak bardzo różne od polskich – podkreślają działający tam od lat wydawcy.
W Rosji, Rumunii i na Ukrainie dużym problemem jest przede wszystkim kulejący system dystrybucji prasy. – To katastrofa. Żaden z wydawców na razie nie znalazł wyjścia z tej sytuacji – mówił Evgenyi Abov, wiceprezes GIPP – rosyjskiego stowarzyszenia wydawców prasy – na rozpoczętej wczoraj konferencji PressForum zorganizowanej przez Kolportera Expo.
Na jeden punkt sprzedaży prasy przypada w Rosji średnio 3 tys. osób. Ten sam problem ma Ukraina, w której brakuje menedżerów i organizacji monitorującej sprzedaż prasy.
Według Cristiny Simion, prezes Edipresse Romania, w Rumunii nowe firmy mają szansę na sukces, jeśli będą kooperować z tamtejszymi wydawcami, dadzą sobie czas na osiągnięcie rentowności oraz szybko zaczną działać na wielką skalę. Podkreśla, że problemem tego rynku jest niewielka średnia sprzedaż magazynów, która wynosi maksymalnie kilkadziesiąt tysięcy egzemplarzy. – My osiągnęliśmy rentowność, mając w portfolio osiem tytułów – mówi. Jej zdaniem wciąż warte inwestowania są tam też niszowe kanały TV i magazyny b2b.
RZ: Którym segmentem ukraińskiego rynku mediów powinni się zainteresować polscy przedsiębiorcy?