Komisja uznała, że niektóre zapisy w ustawie mogą być sprzeczne z prawem unijnym. – Pismo Komisji nie ma charakteru nakazowego. Otrzymaliśmy te uwagi i od nas zależy czy, które i w jakim zakresie zostaną uwzględnione – mówi w rozmowie z „Rz” Jacek Kapica, wiceminister finansów.
Nie wyklucza, że co najmniej dwa wnioski zostaną jednak uwzględnione. Dotyczą one swobody świadczenia usług informatycznych i bankowych. – Zastanawiamy się, czy możemy ograniczać organizacje gier w Internecie, poprzez wymóg, aby serwer na którym organizowane są zakłady był ulokowany w Polsce. Ale rozważamy też jakich argumentów ewentualnie użyć, by przekonać Komisję, że to jest słuszne – mówi wiceminister. Druga kwestia dotyczy przelewów bankowych. Resort zapisał w ustawie, że instytucje, za pośrednictwem których realizowane będą przelewy zakładów i wygranych w sieci, muszą działać na terytorium naszego kraju. Mogą to być polskie banki lub oddział banku zagranicznego w Polsce. – Komisja zauważa, że w prawie europejskim są jeszcze instytucje kredytowe, notyfikowane przez nią, które też realizują takie przelewy na rynku międzynarodowym – mówi Kapica.
Obecnie gry hazardowe w sieci są nielegalne. Jednak ani ich organizatorzy ani grający nie są w Polsce ścigani. Głównie dlatego, że zakłady organizowane są przez firmy, które swoje serwery umieściły np. w rajach podatkowych. Z kolei w przypadku grających brakuje jednoznacznych ocen prawnych, czy grający działa tam, gdzie jest jego komputer, czyli w Polsce, czy tam, gdzie jest serwer. Nowa ustawa ma to zmienić. – Określa precyzyjnie, że grający gra w Polsce, bo tu użytkuje komputer poprzez, który ma dostęp do gier w sieci Internet – wyjaśnia wiceminister Kapica. Czy to oznacza, że ścigani będą głównie grający? Niewykluczone, bo choć wiceminister Kapica deklaruje, że za przestępstwa karno-skarbowe ścigani będą głównie ci, którzy będą organizowali gry bez zezwolenia, to dotychczas tego nie robiono. A oni zapewne pozostawią serwery na Malcie czy Cyprze.
Jeśli ustawa wejdzie w życie, największe możliwości rozwoju będą mieli organizatorzy zakładów wzajemnych. Szczególnie firmy, które już mają zezwolenie na stacjonarną działalność. W ustawie zapisano że opłata za organizowanie gier w sieci składa się z dwóch elementów: podstawowego i internetowego. Firmy mające działalność naziemną, zapłacą tylko tę drugą część.
Branża bukmacherska ocenia, że szara strefa zakładów wzajemnych w sieci warta jest nawet 3 mld zł rocznie.