– Na polskim rynku nie ma już miejsca na obniżki cen Internetu – ogłosił wczoraj Maciej Witucki, prezes TP, omawiając wyniki spółki. W ten sposób skomentował fakt, że Urząd Komunikacji Elektronicznej zamroził rozpatrywanie dwóch nowych cenników TP w związku z protestami operatorów alternatywnych.
Według Wituckiego są to cenniki, które miały wejść w życie dopiero w II kwartale 2011 roku, i nie są już tak istotne dla TP jak te, które spółka wprowadziła w tym roku. Przyjęte obniżki (do 20 proc. w najpopularniejszych prędkościach) mają pomóc TP odrobić straty na rynku Internetu.
W III kw. br. wciąż ubywało jej jednak klientów flagowej usługi – Neostrady. Na koniec września było ich o 18 tys. mniej niż w czerwcu (ok. 2 mln). Także przychody z Internetu grupy spadły. Tzw. ARPU (średni przychód na użytkownika) wzrosło co prawda nieznacznie do 56,9 zł, ale operator wlicza tu także opłaty za telewizję kupowaną razem z dostępem do sieci. A korzysta z niej coraz więcej osób: na koniec września było ich blisko pół miliona (497 tys., z czego większość – 383 tys. – korzysta z telewizji satelitarnej).
TP traciła też klientów tradycyjnej usługi telefonicznej. Na koniec września obsługiwała już tylko 6,5 mln łączy (w czerwcu 6,75 mln), a jej kwartalne przychody z tego tytułu spadły o 12 proc., do 1,25 mld zł.
Lepiej niż przed rokiem wyglądają wyniki Orange. Przychody komórkowej części grupy urosły o 1,7 proc., do 1,94 mld zł, o kilka procent – do 242 mln zł – poprawił się zysk operacyjny. Orange więcej też zainwestował – 203 mln zł, podczas gdy rok wcześniej 79 mln zł. W ocenie zarządu TP ten operator zajmuje obecnie pierwsze miejsce na rynku zarówno w ujęciu wartościowym, jak i ilościowym. Na koniec września Orange miał 14,14 mln klientów, o 112 tys. więcej niż w czerwcu.