Jak pokazują dane zebrane przez firmę IDC, średnia cena smartfona w ciągu roku spadła na świecie z 450 dol. do 375 dol. Wiosną wywołało to spadek sprzedaży u wielu producentów, w tym Nokii, BlackBerry i HTC. Apple po raz pierwszy nie wykazał wzrostu przychodów kwartalnych w ujęciu rocznym.
Wielu dostawców smartfonów przeoczyło to, co teraz wydaje się oczywiste: najlepiej sprzedają się urządzenia w wersji budżetowej. Rynki rozwinięte już się nasyciły komórkami z wyższej półki, a apetyt na smartfony teraz zaspokajają kraje biedniejsze, w tym Polska. Dlatego nawet Apple szykuje tańszą wersję iPhone'a za mniej niż 300 dol. – Ceny rzeczywiście spadają – potwierdza Marek Kujda, analityk IDC. – W I kw. smartfony w cenie do 600 zł brutto stanowiły w Polsce blisko jedną trzecią wszystkich, a rok wcześniej ich udział sięgał zaledwie 15 proc.
Trzeba mieć na uwadze, że mowa tutaj o cenie sklepowej, a nie o kosztach zakupu u operatora. Tymczasem w naszym kraju około 80 proc. telefonów komórkowych sprzedają operatorzy, a rynek detaliczny stanowi tylko 20 proc.
Promocją w rywala
Podczas gdy na zachodzie Europy i w USA odsetek smartfonów wśród kupowanych komórek sięgał w pierwszym kwartale roku 70–80 proc., to w Polsce – według IDC – smartfony stanowiły 51 proc. sprzedaży. W sieci T-Mobile odsetek ten był wyższy – w 2012 r. wynosił 60 proc., zaś w II kwartale tego roku już 70 proc. – Spadek cen smartfonów to naturalny efekt upowszechniania się tej technologii. Trend ten jest wyraźnie widoczny również w Polsce, gdzie rynek jest wyjątkowo wyczulony na ceny urządzeń – mówi Małgorzata Rybak-Dowżyk, dyrektor komunikacji korporacyjnej T-Mobile.
Jej zdaniem znaczącą rolę w obniżce kosztów smartfonów odegrała ubiegłoroczna promocja T-Mobile „Gwarancja najniższej ceny", która zaostrzyła rywalizację cenową między operatorami. Jako pierwszy z podobną ofertą wyszedł Play, a na końcu do gry włączył się Orange. W efekcie na rynku pojawiło się sporo atrakcyjnych urządzeń w niskich cenach.