Obecny tydzień kończy się poważną eskalacją trwającego od dłuższego czasu sporu między Hollywood a branżą sztucznej inteligencji. „Bezdenną studnią plagiatu” nazwali narzędzie Midjourney w piśmie procesowym prawnicy Disneya i Universal, którzy oskarżyli spółkę o systematyczne naruszanie prawa autorskiego na masową skalę. Spór dotyczy przyszłości sztucznej inteligencji i milionów dolarów odszkodowania.
Komentarze i treść pozwu zawierają wiele teatralnych gestów i słów, jak choćby wypowiedź przedstawiciela Disneya. – Piractwo to piractwo, a fakt, że jest ono dokonywane przez firmę zajmującą się sztuczną inteligencją, nie zmniejsza jego charakteru – powiedział Horacio Gutierrez, dyrektor ds. prawnych Disneya cytowany w oświadczeniu.
To pierwszy, ale nieunikniony pozew branży kreatywnej, reprezentowanej tym razem przez główne studia Hollywood wobec firmy rozwijającej generatywną sztuczną inteligencję. Stawką są miliony dolarów, Disney i Universal żądają odszkodowania – 150 tys. dolarów za każde naruszone dzieło oraz sądowego zakazu dalszego naruszania praw autorskich. Wskazują przy tym na ponad 150 bezprawnie wykorzystanych utworów. Suma roszczeń może przekroczyć 22 mln dol.
Czytaj więcej
Sztuczna inteligencja zmieni nasz rynek pracy nie do poznania. Dziś pytanie nie brzmi, czy tak si...
Szkolenia AI – rozwój technologii czy kradzież dorobku życia?
Jak pisze „Time”, pozew podważa jedno z fundamentalnych założeń branży sztucznej inteligencji: to, że powinna ona mieć prawo do szkolenia się na materiałach chronionych prawem autorskim. AI wskazuje na zasadę dozwolonego użytku, ale studia Hollywood twierdzą, że sposób korzystania z ich dzieł i pracy przez narzędzia AI to zwykła kradzież. Dlatego rozstrzygnięcie tej sprawy może mieć w przyszłości poważne konsekwencje zarówno dla sztucznej inteligencji, jak i dla Hollywood, a prawdopodobnie – dla branży kreatywnej i mediów na całym świecie, również w Polsce. Sprawa może przyspieszyć prace nad prawną regulacją AI, a takie konsultacje już trwają w UE.