W ostatnim wydaniu magazyn „Ad Week” przytacza wyniki badań firmy DiMassimo Goldenstein przeprowadzonych wśród dyrektorów finansowych największych amerykańskich przedsiębiorstw. Wyniki tego badania wydają się bardzo ciekawe. Po pierwsze, wszyscy przewidują cięcia w budżetach marketingowych. To nie dziwi. Pieniądze przeznaczane na reklamę są najłatwiej uruchamialną rezerwą w czasach kryzysu.
[srodtytul]Potęga marki wsparta gotówką[/srodtytul]
Inwestycje w marketing to z reguły inwestycje długofalowe. Rozpoznawalność i charakter marek buduje się latami i latami czerpie się z tego profity. Trudno sobie wyobrazić świat bez reklam i silnych marek. To przecież marki są dla potencjalnych nabywców najbardziej rozpoznawalną cechą produktów. Czasy, gdy oferty różnych firm znacząco się od siebie różniły cechami funkcjonalnymi oferowanych towarów czy unikalnymi rozwiązaniami technologicznymi, odeszły dawno temu w przeszłość. Wyścig technologiczny przyspieszył w nowoczesnej globalnej gospodarce tak bardzo, że przewaga konkurencyjna zbudowana na technologii w dłuższej perspektywie, ba nawet w krótszej, jest nie do utrzymania. Producenci błyskawicznie kopiują od siebie nawzajem udane rozwiązania i wyścig nowych technologii trwa praktycznie z sezonu sprzedaży na kolejny sezon.
[wyimek]Trudno wyobrazić sobie świat bez reklam i silnych marek. To marki są dla nabywców najbardziej rozpoznawalną cechą produktów. A ich wartość buduje się latami[/wyimek]
We współczesnym świecie zbliżonych produktów to właśnie marka staje się coraz istotniejszym czynnikiem decydującym o decyzjach zakupowych potencjalnych konsumentów. Coca-cola nie jest reklamowana jako smaczny napój, lecz potęga oddziaływania tej nazwy polega na ugruntowanych w umysłach klientów skojarzeniach pomiędzy napojem i pewnym stylem życia. To na tworzeniu takich skojarzeń zbudowana jest siła poszczególnych marek. Ludzie znacznie częściej kupują pewne usługi czy dobra nie dlatego, że przekonani są o ich wyższości, lecz dlatego, że dają im dobre samopoczucie.