INMA: Wydawcy muszą mądrze wykorzystywać Internet

Wydawcy muszą się umiejętnie wspierać siecią, a nie tylko kopiować tam informacje zamieszczane w papierowych wydaniach gazet

Publikacja: 30.09.2010 18:03

Najgorsze, co wydawcy mogą zrobić to nieumiejętnie wykorzystywać sieć i np. wprowadzać opłaty za wszystkie materiały zamieszczane w Internecie.

– Wcale nie uważam, jak Rupert Murdoch, że pieniądze w Internecie można pobierać za wszystko - mówił wczoraj Kalle Jungkvist, doradca w szwedzkiej firmie Schibsted na międzynarodowej konferencji dla wydawców, zorganizowanej przez International Newsmedia Marketing Association (INMA).

Spółka wydaje dziennik Aftonbladet, do którego w sieci dostęp jest otwarty. Wydawca pobiera jednak drobne opłaty np. za dodatkowe treści wrzucane na witrynę Aftonbladet Plus.

– Mamy 115 tys. użytkowników. Za dostęp do witryny płacą zaledwie 3 euro miesięcznie. To niewiele, ale zależy nam przede wszystkim na tym, by internautów było jak najwięcej – przekonywał. Zdaniem Jungkvista w wielu przypadkach najlepiej jest oprzeć model biznesowy na wygenerowaniu jak największego ruchu na bezpłatnej witrynie, bo to wpływa na przychody reklamowe.

Zamykać dostępu do wszystkich treści nie poleca wydawnictwom także David Montgomery, szef i założyciel brytyjskiej grupy Mecom, do której w Polsce należy m.in. 51 proc. udziałów w spółce wydającej „Rz” i Parkiet. Montgomery, który w styczniu 2011 r. przestanie być szefem Mecomu, zapewnił, że udziałowcy tej spółki myślą długoterminowo. - Nie zamierzamy sprzedawać swoich aktywów w Polsce, Norwegii, Danii, Norwegii i Holandii – zapewnił wczoraj. Zdaniem Montgomery’ego nie dałoby się zmusić ludzi do płacenia np. za informacje o wojnie w Afganistanie.

- Oni znajdą te informacje gdzie indziej, chociażby w BBC. Ale za unikalny i lokalny kontent będą skłonni zapłacić – uważa.

Spółki Mecomu realizują strategię Montgomery’ego, która zakłada opieranie działalności wydawców na wpływach z kilku źródeł. Dodatkowe wpływy – oprócz tych z reklam prasowych i internetowych - to właśnie opłaty za przynależność do lokalnych serwisów społecznościowych, e- commerce, aplikacje i treści "produkowane" na komórki oraz wyspecjalizowane płatne serwisy.

Schibsted, wydawca „Aftonbladet” ma płatny serwis dla odchudzających się. Abonament kosztuje od 30 euro za miesiąc do 50 euro za 12 miesięcy. Kolejny serwis przeznaczony jest dla osób cierpiących na bezsenność - od 35 euro za 2 miesiące. Początki tej działalności były trudne - firma zaczęła od płatnych serwisów randkowych, które nie przyniosły oczekiwanych efektów. Ale dziś jedna piąta wpływów Schibsteda pochodzi z płatności za treści w sieci. Wiele serwisów, np. z drobnymi ogłoszeniami, przynosi zyski.

– Dziś 40 proc. wszystkich naszych przychodów pochodzi z Internetu. Zysk, mniej więcej po połowie, tworzą Internet i wydania papierowe – ocenia Jungkvist.

W skandynawskich spółkach Mecomu przychody z sieci stanowią już 11-12 proc., w Holandii 3-4 proc.

– Internet spowodował, że nowej konkurencji łatwo wejść na rynek. Problemy pojawiają się wkrótce potem, bo internauci wysoko sobie cenią marki znane im spoza sieci. A wydawcy mają już mocną pozycję na rynku, którą mogą jeszcze umacniać w sieci – przekonywał Josh Resnik, wiceprezydent w amerykańskim Gannet Digital Media, wydawcy „USA Today”. Gannet tylko na stronie Usatoday.com ma dzisiaj prawie 14 mln unikalnych użytkowników miesięcznie. Wszystkie strony tej spółki (w tym np. Mumslikeme.com dla matek) łącznie przyciągają już 46 mln unikalnych użytkowników miesięcznie.

Media
Polski film coraz droższy. Znany producent ma na to sposób
Media
„Rzeczpospolita Nauka” – nowy kwartalnik o odkryciach, badaniach i teoriach naukowych
Media
Nowy pomysł Trumpa: obrona Hollywood. Pomóc mają 100-proc. cła na obce filmy
Media
Irlandia nakłada ogromną karę na TikToka. Platforma zaprzecza, by przekazywała rządowi dane
Media
TikTok będzie miał nowe centrum danych w Europie. Wiadomo, w jakim kraju