Mimo ogromnego wciąż problemu z nielegalnymi plikami mp3 krążącymi po sieci, wpływy ze sprzedaży plików z cyfrową muzyką i dostępu do nich w ubiegłym roku wynosiły już na świecie w ubiegłym roku 4,6 miliarda dolarów - o 6 proc. więcej niż rok wcześniej - wynika z raportu Międzynarodowego Stowarzyszenia Branży Fonograficznej (IFPI) o światowym rynku muzyki cyfrowej w 2010 roku. Najwięcej osób kupiło na świecie w cyfrowej formie piosenkę "Tik ToK" Keshy (sprzedano 12,8 mln plików), "Bad Romance" Lady Gagi (9,7 miliona plików) i plik z utworem "Love the way you lie" Eminema nagrany z udziałem Rihanny (9,3 mln sprzedanych plików).

Między 2004 i 2010 rokiem globalny rynek cyfrowej muzyki wzrósł z 420 milionów do 4,5 miliardów dol., czuli ponad dziesięciokrotnie. Katalog legalnych plików z muzyka dostępnych w sieci zwiększył się natomiast z miliona do 13 milionów ścieżek, które dziś zapewniają firmom fonograficznym 29 proc. wszystkich ich przychodów, podczas gdy jeszcze rok wcześniej, w 2009 roku, było to 25 proc., a w 2004 roku - zaledwie 2 proc.

Lawinowo rośnie też na świecie liczba serwisów, które oferują w Internecie legalną cyfrową muzykę. z mniej niż 60 w 2004 roku w 2010 roku zrobiło się ich już ponad 400. Spotify deklaruje już np., że ma na ośmiu rynkach europejskich 750 tys. płacących regularnie subskrybentów.

Jak podkreśla IFPI, rosnące wpływy nie znaczą jednak, że na rynku dzieje się tylko dobrze. Mimo wzrostu wpływów ze sprzedaży plików z muzyką, cały globalny rynek sprzedaży muzyki (mierzony wielkości wpływów) skurczył się w ciągu ostatnich pięciu lat o prawie jedną trzecią (31 proc.). Zdaniem branży fonograficznej, to skutek głównie kwitnącego wszędzie piractwa internetowego. - To kryzys mający wpływ nie tylko na firmy, ale także na sytuacje artystów, muzyków, stan zatrudnienia w branży, w ogóle cały szeroko pojęty sektor twórców. Najnowsze dane z naszego raportu pokazują, że piractwo uderzyło w inwestycje w muzykę w skali globalnej, co widać m.in. po spadkach poziomów sprzedaży najlepiej sprzedających się debiutów - komentuje w raporcie Frances Moore, dyrektor wykonawcza IFPI. Jak przypomina, z poprzednich raportów IFPI wynika, że z powodu piractwa do 2015 roku w samej tylko Europie pracę w szeroko pojętej branży muzycznej straci ok. miliona osób.

Z badań The Nielsen Company wynika, że zasięg piractwa różni się bardzo zależności od kraju. Jednymi z krajów, gdzie ludzie najczęściej ściągają nielegalne muzyczne pliki z sieci są Brazylia i Hiszpania, gdzie - odpowiednio - 44 proc. i 45 proc. aktywnych internautów przynajmniej raz w miesiącu wizytuje witrynę z nielegalnymi plikami mp3. Na pięciu największych rynkach Europie analogiczny odsetek wynosi 23 proc. W samej Wielkiej Brytanii, jak wyliczyła firma Harris Interactive, aż 76 proc. muzyki ściąganej z sieci w ubiegłym roku stanowiła muzyka nielegalna. Ten rok będzie zdaniem IFPI rokiem widocznych działań przeciwko piratom. Już w ubiegłym w właściciele witryn podejmowali działania mające ukrócić korzystania nielegalnych plików np. w Irlandii, Korei Południowej i Francji.