Choć wydaje się, że zwłaszcza w Europie, przy wolnym przepływie towarów i usług, z dobrodziejstw handlu internetowego konsumenci będą korzystali niezależnie od kraju, to jednak rzeczywistość wygląda nieco inaczej. Z danych z raportu „eHandel Polska 2012" (zostanie opublikowany 20 listopada) wynika, że jedynie 33,1 proc. z badanych sklepów internetowych prowadzi sprzedaż internetową do Unii Europejskiej, a do pozostałych krajów europejskich 9,56 proc.
Powodów takiej sytuacji jest sporo. W przypadku klientów z Polski są to różnice w kursach walut, dlatego wielu sprzedawców z innych państw nie przyjmuje zamówień z naszego kraju.
Z kolei jeśli chodzi o polskie e-sklepy, niewiele ma inne niż polska wersje językowe. – Badania Eurostatu wskazują, że jest to przede wszystkim brak pewności obrotu online – wskazują one zwłaszcza na nieufność wobec zagranicznych sprzedawców internetowych, obawy związane z zachowaniem prywatności, bezpieczeństwem płatności – mówi Piotr Stańczak, dyrektor Europejskiego Centrum Konsumenckiego w Polsce.
Opracowania sieci Europejskich Centrów Konsumenckich wskazują także na problemy konsumentów z brakiem doręczenia towaru, wadliwością produktów oraz niezgodnością towaru z zamówieniem. Z badań tych wynika również, że przedsiębiorcy nie zawsze respektują regulacje odnośnie do sprzedaży na odległość, co skutkuje odmową skorzystania z prawa do odstąpienia od umowy.
– Po stronie przedsiębiorców często podnosi się ryzyko obciążenia kosztami dostosowania do wymogów prawnej i organizacyjnej kultury obcego kraju czy kwestie językowej obsługi serwisów sklepów internetowych – dodaje Piotr Stańczak.