Coraz mocniej komputery zaśmiecają również spamerzy z Rosji i Ukrainy. Bryluje także Białoruś. Rosja, Białoruś i Ukraina wysłały 14,7 proc. światowego spamu - wynika z najnowszych danych opublikowanych przez firmę SophosLabs. Raport, zwany rankingiem „parszywej dwunastki", dotyczy okresu od października do grudnia 2013 roku. Polska tym razem znalazła się poza rankingiem (na 23 miejscu).

USA niezmiennie wiodą prym na spamowej liście – wysyłają 14,5 proc. światowego spamu. Chiny wróciły na drugą pozycję, którą zajmowały w pierwszym kwartale. Europę Zachodnią reprezentują jedynie Włochy z wynikiem 3,4 proc.

Eksperci Sophos twierdzą, że nie jest dużym zaskoczeniem, iż na liście 12 czołowych spamerów znajdują się Chiny, czy Indie. Dane kraje dysponują bowiem ponad miliardową populacją i ogromnym zapotrzebowaniem na dostęp do internetu. Z kolei wiodąca pozycja USA wynika z stosunkowo dużej populacji (ponad 300 mln) oraz najbardziej rozwiniętej infrastruktury internetowej na świecie. Co jednak stałoby się gdyby podzielić ogólną liczbę wysyłanego spamu przez liczbę mieszkańców? Połowa najbardziej zaludnionych krajów zniknęłaby z rankingu a ich miejsce zajęłyby kraje tradycyjnie będące poza zestawieniem jak Kazachstan, Izrael czy Luksemburg.

- Najbardziej oczywisty wniosek płynący z wykresów ,,Parszywej Dwunastki" dotyczy problemu komputerów zombie, przez które spam ma charakter globalny – komentuje Paul Ducklin, starszy analityk ds. bezpieczeństwa w Sophos. – Spamerzy wysyłają spam za pośrednictwem sieci botnet lub armii komputerów zombie, zainfekowanych złośliwym oprogramowaniem bez wiedzy użytkowników. W większości przypadków kraje, które trafiły do niechlubnego rankingu, charakteryzują się tym, że ich mieszkańcy używają Internetu do prowadzenia biznesu, przez co wzrasta ryzyko zainfekowania ich urządzeń przez złośliwe oprogramowanie – dodaje.