To oznacza, że papierowe gazety wciąż czyta na świecie więcej osób niż... korzysta z Internetu (internautów jest bowiem globalnie według Internet World Stats ok. 2,4 mld).
Z najnowszego raportu Światowej Organizacji Wydawców Gazet i Producentów Treści WAN-IFRA wynika, że sprzedaż papierowych wydań gazet na całym świecie w 2013 roku wzrosła rok do roku o 2 proc., ale dla ostatnich pięciu lat bilans jest wciąż ujemny (wynosi -2 proc.). – Sprzedaż papierowych wydań rośnie w tych krajach, w których rośnie klasa średnia, a dostęp do szerokopasmowego Internetu jest relatywnie niewielki. Na dojrzałych rynkach w dłuższej perspektywie czytelnicy będą jednak przenosić się z wydań papierowych na cyfrowe – podaje WAN-IFRA. Światowe wpływy z reklam w papierowych wydaniach gazet spadły w 2013 roku w porównaniu z poprzedni rokiem o 6 proc., ale w ujęciu pięcioletnim skurczyły się o 13 proc. – Łączne globalne wpływy wydawców z wydań papierowych były w ubiegłym roku stabilne i wynosiły 163 mld dol. Jednak w porównaniu z 2008 rokiem także spadły o prawie 13 proc. – wynika z opracowania organizacji zrzeszającej wydawców gazet z całego świata (w tym także polską Izbę Wydawców Prasy). 36 proc. rynku generuje Azja, 34 proc. – Europa, Bliski Wschód i Afryka (czyli tzw. rejon EMEA), 21 proc.: Ameryka Północna i 9 proc. – Ameryka Południowa.
E-wydania muszą rosnąć szybciej
Rosną wprawdzie wydania cyfrowe i ich wpływy (w ciągu ostatniego roku przychody ze sprzedaży elektronicznych wydań zwiększyły się o 60 proc, a przez pięć ostatnich lat wzrosły ponad 30-krotnie), ale wciąż niewystarczająco. – Wciąż reprezentują małą część rynku. Globalnie 93 proc. wszystkich przychodów wydawców pochodziło w 2013 roku z wydań drukowanych – podaje WAN-IFRA.
Choć już 46 proc. internautów odwiedza witryny gazet w sieci, generują one globalnie zaledwie 6 proc. ruchu w Internecie, a spędzanych jest na nich zaledwie 1,1 proc. czasu poświęcanego przez Internautów na surfowanie po sieci.
Jak komentuje Larry Kilman, sekretarz generalny WAN-IFRA, w społeczeństwie rośnie chęć do płacenia za treściwy dawców w Internecie. – Mimo ogromnej oferty darmowych treści w Internecie, ludzie wciąż chcą płacić za te, które są profesjonalnie napisane i zredagowane, niezależne, zabawne i angażujące, czyli za to, co gazety oferują od 400 lat . Platforma dystrybucyjna, za pomocą jakiej dostarczane są te treści, nie ma znaczenia – mówi Kilman.