Na rzetelną biografię Jerzego Giedroycia, a jeszcze bardziej na takąż monografię mu poświęconą, będziemy musieli pewnie jeszcze poczekać, ale już dziś cieszyć się możemy tym, co mamy. Ukazał się właśnie imponujący nie tylko rozmiarami wybór publicystyki z „Buntu Młodych” i „Polityki” (1931 – 1939) pt. „Zamiary, przestrogi, nadzieje” opracowany przez Jerzego Jaruzelskiego i Rafała Habielskiego oraz książka drugiego z tych autorów „Dokąd nam iść wypada? Jerzy Giedroyc: od »Buntu Młodych« do »Kultury«”, która miała być posłowiem do tamtego tomu, ale że się rozrosła, wydano ją jako odrębne dzieło.
Dzieło potrzebne, o ile bowiem nie brakuje publicystycznych ocen wieloletniej działalności redaktora „Buntu Młodych”, „Polityki” i, zwłaszcza, „Kultury”, o tyle pozycji książkowych o nim nie ma wielu, a te, które są, ocierają się o hagiografię. Poza tym, na co zwracają uwagę Habielski i Jaruzelski, do tej pory jakby z zasady nie pisze się „z porównywalną wnikliwością o tym, co Giedroyc robił przed i po wojnie”.Redaktor też „nie ułatwił rozpoznania swoich poglądów uważnemu i samodzielnemu – podkreślmy to – czytelnikowi »Autobiografii na cztery ręce« i innych jego wypowiedzi. Nie wszystkie poruszone w nich kwestie pozostają ze sobą w spójnym związku, niekiedy trudno nie odnieść wrażenia, że oceny i interpretacje Giedroycia nie znajdują potwierdzenia w pismach, którymi kierował”.
Otóż to. Ale zacznijmy od „przeklętego” tematu polskiej żurnalistyki przed- i powojennej – od kwestii żydowskiej.
W grudniu 1932 roku ukazał się 33 numer „Buntu Młodych” w całości poświęcony zagadnieniu żydowskiemu w Polsce. Autorami byli narodowcy i konserwatyści, ale też działacze żydowscy.
Syjonista M. Kleinbaum podkreślał, że ekscesy antyżydowskie na uczelniach nie stanowią jakiegoś oddzielnego, wyizolowanego zjawiska, ale są najbardziej charakterystycznym przejawem „owego drażliwego zagadnienia, które nazywamy kwestią żydowską”. Autor zarzucał czynnikom politycznym, że sztucznie kultywują antysemityzm. „Rząd de facto – pisał Kleinbaum – realizuje program endecji w sprawie żydowskiej, jakkolwiek jednocześnie zwalcza jej antysemicką dialektykę. Dla nas, Żydów, ten uprawiany w życiu antysemityzm jest nie mniej groźny niż antysemityzm głoszony w prasie i na wiecach obwiepolskich”.