Życie bogatsze niż sztuka

Autobiografia Gustawa Holoubka. „Wspomnienia z niepamięci” to naładowana dobrą energią, niezmiernie ważna książka

Aktualizacja: 05.03.2009 06:46 Publikacja: 05.03.2009 00:03

Gustaw z matką, Kraków 1932 r.

Gustaw z matką, Kraków 1932 r.

Foto: Rzeczpospolita

Napisana piękną polszczyzną łączy konkret – ludzi, miejsca, zdarzenia, anegdoty z lat dziecięcych i młodzieńczych autora – z niemal magicznym opisem rodzinnego miasta, jakiego już nie ma. Obraz Krakowa lat 30. i 40. z jego zabytkami, kościołami, stadionami, przedmieściami – w oczach obserwatora przywracającego go pamięci po półwieczu – owiany jest aurą tajemniczości bliską mitycznemu ujęciu Drohobycza w poetyckiej prozie Brunona Schulza.

[srodtytul]Kartka pełna tęsknoty[/srodtytul]

Aż dziw bierze, że napisana z narracyjnym talentem wspaniała książka Holoubka wydana po raz pierwszy przed dziesięcioma laty przeszła właściwie bez echa. Jej wznowienie – ukazujące się w pierwszą rocznicę śmierci wielkiego aktora (6 marca) – zostało wzbogacone wstępem syna Jana Holoubka oraz wyborem wielu intrygujących archiwalnych fotografii. Ukazują nie tylko rodzinę i przyjaciół aktora, ale i artystyczne ujęcia urzekających zakątków krakowskich czy lokalnych obrzędów. Są też fotokopie wycinków prasowych i afiszy z epoki. Prawdziwym rarytasem jest po raz pierwszy reprodukowana, odnaleziona po latach tzw. korespondentka, datowana: Altengrabow 13 XI (1939 r.). Nadawca: „Holoubek Gustaw, Kriegsgefagene Lager 11 a, I Kompania IV batalion, Nr 43 446”. Adresat: „W. Pani Holoubkowa Eugenia, Kraków, ul. Kraszewskiego 25”.

„Najukochańsza Mateczko! Korzystając z okazji, piszę do Ciebie tę kartkę, pełną tęsknoty i łez. Jestem internowany w obozie jeńców wojennych w Altengrabow i powodziłoby mi się tutaj nieźle, gdyby nie brak Ciebie, kochana Mateczko. To, co przeszedłem dotychczas, dałoby się opisać na stu takich kartkach. Jak dotąd to jestem zdrów i czuję się dobrze. Po tym krótkim jakby sprawozdaniu o sobie chciałbym Cię prosić o kilka rzeczy. Przyślij mi, o ile możności, trochę pieniędzy niemieckich, bo polskich tutaj nie wymieniają. Odpisz mi natychmiast, co się dzieje z Józkiem, Helą, Zdziśkiem, Władką, Jasiem i moim małym bratankiem. Całuję Twoje piękne ręce. Twój Gustek”.

Obok dopiski: „Poślij mi również paczkę z jedzeniem i tytoniem”. „Staraj się o moje zwolnienie z obozu! Podanie składa się w miejscowym Ors-Komando z prośbą o przesłanie go do Ober-Komando w Berlinie, ul. Martin Luter”.

[srodtytul]Zadawaj się z ładnymi[/srodtytul]

Rzadko się zdarza autobiografia artysty, w której do zacytowania z nieodpartą siłą narzucają się nie pojedyncze, ale wszystkie zdania. Przytaczał np. wspaniałe zdroworozsądkowe rady matki: „Jeśli żona powie ci, że źle się czuje – nie wierz jej; ona zawsze będzie się źle czuła, a ty umrzesz wcześniej”. Albo: „Jeżeli już musisz zadawać się z tymi dziewuchami, to przynajmniej z ładnymi”. „Dlaczego?”. „Bo brzydkie są takie same”.

Atencją darzył też wcześnie zmarłego ojca, oficera Drugiej Brygady Legionów Polskich: „Pędziłem jak wariat na górę, krzycząc od progu: „Ojciec idzie!”, i dom w jednej chwili zamieniał się w ul rojny od czynienia porządków, ustawiania wszystkiego na swoim miejscu – jakby złapany na gorącym uczynku chciał jeszcze zatrzeć ślady występku”.

Jako dozgonny kibic Cracovii wspominał pozyskaną z klubu piłkę: „Cała reprezentacja ulicy z napięciem śledziła głównego majstra, który przez otwór w pokrowcu wciskał gumowy szlauch tak, aby cycek pozostał na zewnątrz, po czym przez niego rozpoczynało się pompowanie, na ogół pompką od roweru, aż do odpowiedniej twardości. I wreszcie najtrudniejsza czynność – wiązanie sznurkiem cycka po odłączeniu pompki, tak aby nie uronić ani jednej cząstki zawartości powietrza. Wepchnięcie cycka do wewnątrz i zasznurowanie otworu wieńczyło dzieło. Ruszała kawalkada chłopaków na całą szerokość ulicy, a podawana z rąk do rąk i od nogi do nogi piłka, dla sprawdzenia wysokości kozła i siedzenia na bucie, wypuszczona wreszcie na dalekiego fora, wyznaczała zawsze ten sam kierunek: przestrzeń Błoń”.

Autobiografia koncentruje się głównie na sprawach życiowych, nie na sztuce. Z żywotu aktorskiego – jak twierdził – „nie umiałby się wyspowiadać”.

[i]GUSTAW HOLOUBEK, Wspomnienia z niepamięci, Marginesy, Warszawa 2009[/i]

Napisana piękną polszczyzną łączy konkret – ludzi, miejsca, zdarzenia, anegdoty z lat dziecięcych i młodzieńczych autora – z niemal magicznym opisem rodzinnego miasta, jakiego już nie ma. Obraz Krakowa lat 30. i 40. z jego zabytkami, kościołami, stadionami, przedmieściami – w oczach obserwatora przywracającego go pamięci po półwieczu – owiany jest aurą tajemniczości bliską mitycznemu ujęciu Drohobycza w poetyckiej prozie Brunona Schulza.

[srodtytul]Kartka pełna tęsknoty[/srodtytul]

Pozostało 89% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski