Wirtualny szelest kartek

Książki w Internecie – księgarnie, wydawnictwa, antykwariaty. Małe, większe, potężne. Kupić można wszystko, nawet cenne woluminy, a liczba portali poświęconych książkom wskazuje, że czytelniczy duch w narodzie nie ginie.

Publikacja: 28.05.2009 12:15

Wiele sklepów internetowych oferuje wydawnictwa za cenę niższą niż w tradycyjnych księgarniach

Wiele sklepów internetowych oferuje wydawnictwa za cenę niższą niż w tradycyjnych księgarniach

Foto: Fotorzepa

Pierwsza polska księgarnia internetowa rozpoczęła działalność w 1994 roku – była to Nepo.pl. Przez kolejnych 15 lat powstały setki jej naśladowników. Największe z nich to Merlin.pl i Empik.com. Merlin, który ruszył w kwietniu 1999 roku jako mała księgarnia, obsługiwana przez kilka osób, przez dziesięć lat funkcjonowania stał się jednym z najlepiej rozpoznawalnych sklepów internetowych.

Inna jest historia Empiku, którego nazwa kojarzona jest od 1948 roku z salonami sprzedaży prasy i książek. Empik.com pojawił się w Internecie również w 1999 roku, ale kłopoty finansowe ówczesnego właściciela sprawiły, że już po dwóch latach na kolejne cztery zniknął z rynku. Dziś obydwa sklepy powoli przekształcają się w przedsiębiorstwa wielobranżowe, oprócz książek i wydawnictw multimedialnych oferując klientom inne produkty – od kosmetyków po sprzęt sportowy i fotograficzny.

Mniejszych księgarni jest w Internecie mnóstwo. I tych powszechnych, oferujących książki ze wszystkich dziedzin, i tych specjalistycznych. Bez problemu można znaleźć w sieci sklepy oferujące podręczniki i prace naukowe z dziedziny ekonomii, medycyny, pedagogiki albo techniki. Chcesz się nauczyć chińskiego, a może tureckiego? Potrzebne ci są rozmówki indonezyjskie na wypad na Bali? Nie ma problemu. Wystarczy usiąść przed komputerem, wystukać kilka słów, wybrać i zamówić.

Zanim jednak złożysz zamówienie, warto skorzystać z porównywarki cen. Różnice cen książek w poszczególnych sklepach bywają całkiem spore. Dla przykładu: porównałam koszt książki, za którą w „normalnej” księgarni zapłaciłam 49 zł. Oto efekt: od 38,90 do 47,42 pln. Dzięki takiej wyszukiwarce można przejść na stronę internetową sklepu i od razu dokonać korzystnego zakupu. Jest to też istotne dlatego, że musimy się liczyć z kosztami przesyłki – od kilku do kilkunastu złotych. Co prawda większość sklepów wyznacza granicę, od której dostawa jest bezpłatna, ale są to na ogół już znaczące kwoty – 200, a nawet 500 zł. Niektóre księgarnie oferują bezpłatny odbiór osobisty zamówienia, ale tu podstawowe znaczenie ma lokalizacja.

 

 

Źródło to wydawnictwa. Znakomita większość z nich doceniła znaczenie sieci i zainwestowała w strony internetowe. To z kolei umożliwiło sprzedaż książek z pominięciem hurtowników i księgarzy. A to oznacza, że wydawnictwa oferują swoje produkty za cenę niższą niż w tradycyjnej księgarni. Czy niższą niż w internetowej? Nie jest to już takie oczywiste.

Znowu przyda się porównywarka. Oto przykład: cena konkretnej książki, którą możemy kupić w sklepie wydawnictwa (plus koszty przesyłki) – 24,30 zł. Za tę samą pozycję w księgarniach internetowych zapłacimy od 21,44 zł do 27,00 zł.

Zakup książki bezpośrednio ze stron wydawnictwa nie zawsze więc musi być opłacalny. Są jednak klienci, którzy z racji przywiązania do konkretnego wydawcy korzystają z tej możliwości zakupów, zwłaszcza gdy poszukiwana pozycja nie cieszy się względami hurtowników czy księgarzy.

Na rynku funkcjonują też wydawnictwa, które wykorzystują Internet do skupiania wokół siebie czytelników, oferując im programy lojalnościowe w zamian za systematyczne zakupy. Taką działalność prowadzi np. Świat Książki. Internetowi klienci mają do wglądu szczegółowy katalog z aktualną ofertą, a za wierność otrzymują nagrody – karty stałego klienta upoważniające do zniżek. Propozycja warta namysłu, bo zniżki sięgają nawet 30 – 40 proc. Wydawnictwa takie proponują też kuszące promocje i wyprzedaże, dla swoich klientów organizują konkursy, np. na recenzję, publikują wywiady z najbardziej poczytnymi autorami.

 

 

Na coraz bardziej popularnych aukcjach internetowych można kupić przysłowiowe mydło i powidło. To rozróżnienie dotyczy także książek – wystawcy liczą na sprzedaż romansideł sprzed lat, których chcą się pozbyć za kilkadziesiąt groszy, ale oferują też cenne książki. Rozpiętość oferty jest doprawdy ogromna – od „Pułapek podatkowych 2003 roku” za 50 gr czy „arlekinów” za 0,99 zł do „Filozofii Historyi Narodu Polskiego” Niemirycza z 1888 roku, którą właściciel wycenił na 2 tys. zł. Jest też w ofercie luksusowe współczesne wydanie Biblii w skórzanej oprawie inkrustowanej srebrem i bursztynem, za którą – jeśli chcemy ją kupić, pomijając aukcję (opcja „kup teraz”) – musielibyśmy zapłacić ponad 4,5 tys. zł.

Na każdym z portali aukcyjnych najliczniejszą ofertę stanowią podręczniki i książki akademickie. I to nie tylko najnowsze. Popularnością cieszą się serie – encyklopedie, atlasy, komiksy.

Korzystanie z portali aukcyjnych wymaga założenia konta. Zdalne, pozbawione osobistego kontaktu operacje muszą się opierać na zaufaniu, a możliwość wystawienia widocznej dla innych opinii tak sprzedającemu, jak i kupującemu, sprawia, że wszelkie potknięcia w postaci nieterminowej wysyłki, innej niż opisana jakości produktu czy zwlekanie z wpłatą należności podważają wiarygodność uczestnika aukcji.

 

 

Osobną kategorią na internetowym rynku książki są antykwariaty. Dominują wśród nich te, które oferują książki używane, mniej lub bardziej wiekowe – takie po prostu, które pojawiły się w księgarniach w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Dzięki takiemu właśnie antykwariatowi po latach poszukiwań można „upolować” pozycję, na którą w latach szczenięcych wpadło się przypadkiem i wspomina z sentymentem. Niestety, porównywarka cen nie obsługuje antykwariatów... A ceny tej samej pozycji mogą być zaskakująco różne. Konkretne wydanie książki – z 1997 roku, twarda oprawa, w dobrym stanie – kosztuje od 20 do 36 zł w różnych antykwariatach. Dlatego warto cierpliwie poszperać w sieci i znaleźć ofertę, którą uznamy za rozsądną.

Antykwariaty, które zajmują się sprzedażą starodruków, również nie oparły się sile Internetu. Dla właścicieli stał się on przede wszystkim łatwo dostępną witryną, która dociera nawet do najdalszych zakątków świata i tam znajduje klientów. Dzięki Internetowi właściciele szczególnie cennych starodruków organizują aukcje i ogłaszają ich wyniki, ale też sprzedają księgi z XVI, XVII wieku.

W ofercie jednego z e-antykwariatów jest na przykład pierwsze wydanie monumentalnego dzieła poświęconego Dalekiemu Wschodowi – „China Monumentis” Athanasiusa Kirchera opublikowane w 1667 roku w Amsterdamie. W przypadku tej książki, nadgryzionej nieco zębem czasu, cena 32 tys. zł może być negocjowana. Innym smaczkiem, wyszperanym w e-antykwariacie, jest niezwykle rzadka pozycja „Philosophi Opera quae exstant omnia” Seneki wydana w 1605 roku w Antwerpii, a oznaczona exlibrisem biblioteki Ludwika XIV. Tak wartościowe księgi wymagają raczej osobistego kontaktu sprzedawca – klient, dlatego rzadko transakcji dokonuje się drogą internetową. Nawet przesłanie tak cennej pozycji wymaga odpowiedniego ubezpieczenia, istotne mogą być również dokumenty potwierdzające autentyczność dzieła.

Możemy też znaleźć starodruki do kupienia od ręki. Wystarczy wejść na internetową stronę antykwariatu, ocenić swoje możliwości finansowe – i „Biblia Germanica” z 1732 roku za ponad 4 tys. zł już wkrótce może się znaleźć w naszej domowej bibliotece.

 

 

Kiedy chcemy wejść w posiadanie wyszperanej w sieci książki, środkiem płatniczym niekoniecznie musi być żywa gotówka. Walutą może być inna książka.

W Internecie powstało sporo portali, na których można o literaturze po prostu pogadać, polecić swoje ulubione tytuły, skorzystać z rad innych czytelników, napisać recenzję. I przy okazji – wymienić się książkami. Tak zdarza się podczas pogaduszek na Nakanapie.pl lub Biblionetce.pl. Ale jest to wymiana niejako nieformalna, będąca efektem rozmowy zainteresowanych osób.

Portalem, który formalizuje tę wymianę, jest działający od 2006 roku Podaj.net. Tu zasady są już jasne, regulamin precyzyjny, a przestrzeganie go jest warunkiem udziału w transakcjach.

Po założeniu konta na portalu mamy prawo wystawić do wymiany książki, których chcemy się pozbyć. Jeśli jakiś tytuł znajdzie nabywcę, zyskujemy punkty. Po zdobyciu w ten sposób niezbędnej do transakcji liczby punktów, sami możemy za nie „kupić” upatrzoną pozycję. Koszt przesyłki ponosi osoba wysyłająca.

Z prowadzonej przez Podaj.net statystyki wynika, że wymiana książek jest coraz bardziej popularnym sposobem na uzupełnianie biblioteki. Zdarzają się dni, w których na portalu rejestruje się nawet 50 nowych użytkowników, do bazy dodawanych jest niemal 400 nowych książek, a liczba zawieranych transakcji przekracza 100.

Wyraźnie widać więc, że ci, którzy naprawdę lubią literaturę, wciąż czytają. A Internet, wbrew czarnym prognozom, jest im w tym pomocny. Biblioteka Narodowa i OBOP przeprowadziły kiedyś badania, które pokazały, że 68 proc. Polaków w ogóle nie czyta. Internauci zawyżają tę statystykę – 51 proc. z nich deklaruje, że czyta książki (o 13 proc. więcej niż ogółu społeczeństwa).

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski