[link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,334965.html]Zobacz fotosy z filmu [/link]
[link=http://www.rp.pl/artykul/9131,334965_Buntownik_z_klasa_od_jutra_na_ekranach.html]Czytaj o filmie[/link]
Autor miał poważne powody by jako pierwszy w historii literatury faktu napisać wyczerpującą opowieść o wojnie, jaką Federalne Biuro Śledcze prowadziło ze zorganizowaną przestępczością w latach 1933 – 1936. Dziadek Burrough’a był młodym funkcjonariuszem z biura szeryfa w północno-zachodnim Arkansas, kiedy działał tam słynny gang Bonnie i Clyde’a.
Zarządzał blokadami dróg ustawionymi dla schwytania tej pary. Jego opowieści brzmiały jak te z Dzikiego Zachodu. Trudno było uwierzyć, że dotyczyły wydarzeń z lat 30. XX stulecia. Co więcej: Clyde zamordował stryjecznego dziadka jednego z przyjaciół dziennikarza. Stało się to w Temple w Teksasie, gdzie autor się wychował.
Burrough zwrócił uwagę na fakt, który uszedł uwadze autorów piszących o słynnych gangsterach. Wszyscy przestępcy działali w jednym czasie: John Dillinger, Baby Face Nelson, Pretty Boy Floyd, Barker i Karpis, Machine Gun Kelly a także Bonnie i Clyde. Doszedł do przekonania, że historia w której pojawia się armia agentów, szeryfów i zwykłych policjantów oraz grupy bandytów posługujących się pistoletami maszynowymi Thompson, to świetny materiał na książkę. Każde przytoczone w niej zdanie jest prawdziwe – autor czerpał wiedzę z akt FBI, które zostały odtajnione dopiero pod koniec lat 90.