Andrzej Stasiuk, samotnik z beskidzkiej wsi Wołowiec, zapowiadał żartem, że stworzy polską odpowiedź na "La Stradę", słowiański "on the road". Premierę książki przekładano z roku na rok, oczekiwania czytelników rosły. Teraz nadszedł moment premiery. I nikt nie powinien się czuć zawiedziony.
[srodtytul]Miasto jak przeznaczenie[/srodtytul]
Ta historia zawiera w sobie wszystkie inne. W pierwszej od dziesięciu lat powieści Stasiuka pojawiają się bohaterowie jego poprzednich książek. Jest Rudy Sierżant z "Opowieści galicyjskich", który zwariował, bo nikt nie chciał wierzyć, że widzi duchy, a także Mietek z "Zimy" zarabiający jako przewodnik myśliwych. Podczas rykowiska podprowadza ich do jelenia, posługując się niezawodnym węchem. Wspomniane zostały morderstwo, wojskowa obława i śmierć w zimowej scenerii, a więc fabuła "Białego kruka".
Narratorem "Taksim" jest zaś znany z "Dziewiątki" Paweł. Wywinął się z rąk gangsterów, uciekł z Warszawy i zamieszkał na południu Polski. Osiadł w miasteczku, które – jak mówi – jest niczym przeznaczenie. Musi tam zostać, bo nigdzie indziej nie potrafiłby ani zasnąć, ani się obudzić. Czasem zachodzi do knajpy, gdzie rozmawia się tylko o przeszłości. Dla bywalców Antałka przyszłość nie ma żadnego znaczenia. To w tym lokalu pewnego wieczoru podszedł do niego Władek.
[srodtytul]Prześliczna bileterka[/srodtytul]