Historia romansu z Polską

"Krajem z Księżyca" Michael Moran rozsławił nas za granicą. Książka łączy nostalgię z angielskim humorem. Do naszych księgarń trafi w marcu

Publikacja: 15.02.2010 18:12

Michael Moran ze swadą opisuje nieznane zachodniemu czytelnikowi wydarzenia z dziejów Rzeczypospolit

Michael Moran ze swadą opisuje nieznane zachodniemu czytelnikowi wydarzenia z dziejów Rzeczypospolitej

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Tom szkiców "A Country In The Moon" (2008) zebrał w Wielkiej Brytanii dobre recenzje. Krytyk "Guardiana" zauważył: "Moran podchodzi do opisywanej rzeczywistości z pokorą, ale i entuzjazmem. Nikt zainteresowany Polską nie może pominąć tej książki".

Wtórował mu dziennikarz "The Times", który stwierdził, że dzieło "naszpikowane zostało wiadomościami, które dla większości mieszkańców Zachodu są nowe i fascynujące". Jakie to informacje? O zabytkach i rezerwatach przyrody – wciąż szerzej nieznanych, a przecież wyjątkowych w skali Europy.

O historii: triumfach polskiego oręża sprzed wieków i dramatycznych losach kraju, który pierwszy przeciwstawił się Hitlerowi. Moran przypomina, że Londyn nie uczynił nic w sprawie Auschwitz, choć dzięki rotmistrzowi Pileckiemu wiedział, jak działa hitlerowska machina śmierci. Przy okazji wyjaśnia, kto był katem, a kto ofiarą. Dla dziennikarzy piszących o "polskich obozach śmierci" może to stanowić sensację. Podobnie jak zgodna opinia Polaków, że po drugiej wojnie światowej zostaliśmy przez aliantów zdradzeni.

[srodtytul]Kwestia honoru [/srodtytul]

Moran jest już znany polskiemu czytelnikowi. W 2008 r. opublikował książkę "Za morzem koralowym" o podróży do Melanezji śladem Bronisława Malinowskiego. W Polsce pisarz znalazł się z powodu obietnicy danej przed wielu laty wujowi – pianiście zakochanemu w muzyce Chopina. Wuj, mężczyzna elegancki, z wyglądu do złudzenia przypominający Ignacego Paderewskiego, wymógł na bratanku odwiedzenie miejsc, w których Chopin bywał jako młody człowiek.

Michael – również pianista – miał poznać patriotyczne korzenie muzyki Polaka, by lepiej interpretować mazurki i nokturny. Dotrzymał danego wujowi słowa. Była to przecież kwestia honoru. Na początku lat 90. przyjechał do Warszawy jako szkoleniowiec polskiej kadry menedżerskiej i zdecydował się tu osiedlić. A nawet, wbrew radom przyjaciół, ściągnął ukochanego, dość wiekowego rolls-royce'a. Dlaczego staliśmy się mu bliscy?

– Bo nie zawsze liczycie się z konsekwencjami swych działań – powiedział "Rz" Moran. – W tej kwestii bardziej przypominam was niż Anglików, którzy zawsze kalkulują.

W przyszłym miesiącu "Kraj z Księżyca" trafi do naszych księgarń. To kurs polskiej historii, która Australijczyka zachwyciła. Jednak za największą wartość książki Morana uznaję nie wykład o dziejach Rzeczypospolitej (trudno nas tu czymkolwiek zaskoczyć, choć – jak się okazuje – nie jest to niemożliwe), lecz ciekawy obraz kraju wychodzącego z komunizmu.

[srodtytul]Po drugiej stronie lustra [/srodtytul]

– Pod wieloma względami podróż do Polski była dla mnie bardziej zaskakująca niż do Nowej Gwinei, która przez lata stanowiła brytyjską kolonię i dzięki Anglikom doczekała się solidnej infrastruktury – wspomina Moran. – U was włączniki światła działały na odwrót, zamki w drzwiach zamykały się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, bez wyraźnej przyczyny otwierała się szafa. Pamiętam, że gdy myłem zęby i pochyliłem się, żeby wypluć pastę, uderzyłem czołem w półkę umieszczoną pod lustrem. Było tak, jakbym z Alicją przeszedł na drugą stronę lustra.

Moran twierdzi, że dziś życie w Polsce nie dostarcza już obserwatorowi tyle rozrywki.

– W miarę oddalania się od komunizmu stajecie się normalnym krajem – dodaje. – Niestety, te zmiany wciąż nie dotyczą biurokracji.

W rozdziale "Jak kupić i zarejestrować polski samochód" Moran przyznaje: "Do dziś nie zdarzyło się, bym podczas jakiejś wizyty w urzędzie państwowym od razu miał ze sobą wszystkie wymagane dokumenty. Zawsze czegoś brakuje pomimo drobiazgowego planowania i ogromnej pracy wyobraźni".

Pisząc o Polakach, autor łączy nostalgiczny ton z anarchistycznymi żartami. – Po kilkunastu latach spędzonych w Polsce zaczynam rozumieć, dlaczego tak popularny jest u was Monty Python – przyznaje Moran. – To, co dla brytyjskich komików było czystym absurdem – u was czasem się materializuje.

[srodtytul] Cnota w czasach mroku [/srodtytul]

Zdaniem Australijczyka najbardziej przewidywalnym aspektem życia w naszym kraju są częste i nieoczekiwane zmiany. Na szczęście nie dotyczy to wszystkich spraw – Moran rozwodzi się więc nad legendarną urodą Polek. Jak twierdzi, cieszą się szacunkiem również ze względu na lojalność i "że ośmielę się użyć tego słowa w tych mrocznych czasach, cnotę".

– Może jestem zakochany nie tyle w Polsce, ile w jej wyobrażeniu – zastanawia się Moran. – Ale co to za różnica? Chcę, żeby uczucie trwało.

Tom szkiców "A Country In The Moon" (2008) zebrał w Wielkiej Brytanii dobre recenzje. Krytyk "Guardiana" zauważył: "Moran podchodzi do opisywanej rzeczywistości z pokorą, ale i entuzjazmem. Nikt zainteresowany Polską nie może pominąć tej książki".

Wtórował mu dziennikarz "The Times", który stwierdził, że dzieło "naszpikowane zostało wiadomościami, które dla większości mieszkańców Zachodu są nowe i fascynujące". Jakie to informacje? O zabytkach i rezerwatach przyrody – wciąż szerzej nieznanych, a przecież wyjątkowych w skali Europy.

Pozostało 88% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski