Sromotna porażka noblisty

„Muzeum niewinności” Orhana Pamuka to rozczarowujące romansidło rozwleczone na 750 stronach

Publikacja: 09.04.2010 00:27

Orhan Pamuk najsłabsze książki napisał o swoim rodzinnym Stambule, oparte na autobiografii. Jest mis

Orhan Pamuk najsłabsze książki napisał o swoim rodzinnym Stambule, oparte na autobiografii. Jest mistrzem fikcji

Foto: AFP

Długo czekaliśmy na nową powieść laureata Nagrody Nobla z 2006 r.

Jego książki były fascynujące, ponieważ w czasach wojny z terrorem, po ataku na World Trade Center jak nikt inny potrafił opowiedzieć o Turcji, która ciąży jednocześnie ku Zachodowi i radykalizującej się islamskiej Azji, co owocuje odwiecznym rozdarciem.

[srodtytul]Tłumacz kultur[/srodtytul]

Rewelacyjny był „Śnieg”, historia terrorysty Granatowego. Podczas saksów w Niemczech poznał Europę od podszewki, obserwował jej duchowy upadek. Po powrocie do kraju zdaje sobie sprawę z kruchości władzy Ankary i coraz większych wpływów muzułmańskich radykałów.

Książkę czyta się jak „Biesy” XXI wieku, bo Orhan Pamuk jak Dostojewski opowiada o najważniejszych sprawach, posługując się kryminalną i miłosną intrygą. Jeszcze większym kunsztem narracyjnym imponuje „Nazywam się czerwień”. Pisarz powołał do życia 19 narratorów, m.in. śmierć, szatana, złotą monetę, psa i trupa miniaturzysty. Ten ostatni na zamówienie sułtana Murata III miał swoimi ilustracjami zachwycić wrogą Wenecję i pokonać ją w symboliczny sposób – na polu sztuki.

Pamuk pokazuje jednocześnie korzenie europejskiego kompleksu Turcji i duchową pułapkę, w jaką wpadła laicyzująca się Europa. Rozważa, co by było z islamem, gdyby jego sztuka wyemancypowała się, tak jak w chrześcijańskim kręgu kulturowym, z religijnych treści – przebóstwiając piękno ludzkiego ciała kosztem innych wartości.

[srodtytul]Błędny trop[/srodtytul]

Analizując „Muzeum niewinności”, krytycy „The New York Timesa” i „Washington Post” podchwycili literacki trop zasugerowany przez samego Pamuka. Narrator, którym jest Kemal, syn bogatego przedsiębiorcy ze Stambułu, zakochał się w 12 lat od siebie młodszej kuzynce Fasün. Popadając w miłosny obłęd, zastanawia się, czy nie jest czasem ukochaną kobietą. Kłania się słynny koncept Gustawa Flauberta: „Pani Bovary to ja”.

Niestety, charakterystyczny dla wcześniejszych książek motyw podobieństw, które jak magnes przyciągają kochających się ludzi – pojawia się ledwie w kilku zdaniach. Reszta to nieznośne romansidło. Na pierwsze 100 stron złożyły się opisy seksualnej fascynacji Kemala i Fasün, rozkwitającej w przeddzień zaręczyn głównego bohatera z Sibel. Czytając kilkudziesięciostronicowy fragment o towarzyskiej śmietance na przyjęciu w Hiltonie, można umrzeć z nudów i zażenowania. Stambulska Mniszkówna!

Historia usiana jest gęsto aluzjami do tureckiej kultury popularnej. U rodaków pisarza wywołują pewnie nostalgię. Dla nas interesujący może być motyw zachodnioeuropejskiego snobizmu tureckich elit w połowie lat 70. i związana z nim rewolucja seksualna. Wcześniej tylko nieliczne Turczynki decydowały się na życie erotyczne przed ślubem. Ale czy Sibel popełniła błąd? Pochopnie zaufała narzeczonemu? Pamuka bardziej od tej kwestii interesuje hipokryzja tureckich mężczyzn, którzy kilka dekad po upadku imperium osmańskiego żyli tak, jakby każdy był właścicielem haremu.

[srodtytul]Manowce statystyki[/srodtytul]

Zastanawiałem się, jak to możliwe, że nawet po miłosnej katastrofie, jaka spotyka bohatera „Muzeum niewinności”, lektura wywołuje spadek ciśnienia. Spodziewamy się emocji, tymczasem otrzymujemy... statystykę. Kemal walczy o odzyskanie uczucia Fasün przez osiem lat, co zajmuje, jak wylicza, 409 tygodni i 1593 kolacje. Finał jest melodramatyczny, napisany niezręcznie, tylko po to, by sens miało ostatnie zdanie mówiące, że wielka miłość, choć nieszczęśliwa, zawsze nadaje życiu sens.

Tymczasem Pamuk tworzy inspirowane powieścią Muzeum Niewinności. Wykupił już dom w Istambule, by eksponować tam przedmioty wynoszone ukradkiem przez Kemala z domu Fasün – tysiące papierosowych niedopałków i inne fetysze. Ktoś, kto odwiedzi muzeum, pomyśli, że warto sięgnąć po książkę. Kto przeczyta powieść, do muzeum nie będzie chciał się wybrać. Gadżety nie zabiją nudy.

[i]Orhan Pamuk, Muzeum Niewinności, Przeł. Anna Akbike Sulimowicz, Wydawnictwo Literackie, 2010[/i]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=j.cieslak@rp.pl]j.cieslak@rp.pl[/mail][/i]

Długo czekaliśmy na nową powieść laureata Nagrody Nobla z 2006 r.

Jego książki były fascynujące, ponieważ w czasach wojny z terrorem, po ataku na World Trade Center jak nikt inny potrafił opowiedzieć o Turcji, która ciąży jednocześnie ku Zachodowi i radykalizującej się islamskiej Azji, co owocuje odwiecznym rozdarciem.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: „Wyjarzmiona” jak zbiorowy pozew za pańszczyznę
Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: Kinga Wyrzykowska o „Porządnych ludziach”
Literatura
„Żądło” Murraya: prawdziwa Irlandia z Polakiem mechanikiem, czarnym charakterem
Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: Mateusz Grzeszczuk o „Światach lękowych” i nie tylko
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Literatura
Zmarły Mario Vargas Llosa był piewcą wolności. Putina nazywał krwawym dyktatorem
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne