Zygmunt Miłoszewski znany jest ze swojej słabości do szczegółów. Jego rzetelne podejście do tematu sprawia, że odbiorca czuje, że czytana przez niego historia mogła naprawdę się wydarzyć. Cofamy się o 6 lat, by przypomnieć sobie co działo się na świecie w tym czasie. Akcja kryminału rozpoczyna się 5 czerwca 2005 r. Tego dnia prasa donosiła m.in.: o sukcesie reaktywowanego Jarocina, o spotkaniu pokolenia JP2 w Lednicy, o tym, że Zbigniew Religa będzie kandydował na prezydenta oraz o tym, że polska reprezentacja rozgromiła w Baku drużynę Azerbejdżanu (0:3) i nie obyło się bez skandalu, gdyż trener Azerów pobił sędziego.
Właśnie tego dnia przystojny i doskonale, jak na jego kieszeń, odstawiony warszawski prokurator Teodor Szacki dowiedział się, że w klasztorze, w centrum miasta, zamordowano jednego z uczestników terapii grupowej. Psychoterapeuta zastosował metodę ustawień Berta Hellingera. Polega ona na odgrywaniu przez obce osoby członków rodziny jednego z uczestników terapii i ustawianiu ich w kręgu rodzinnym. Uczestnicy terapii odczuwają to co czuła żona, córka, matka, ojciec ... osoby badanej. Czy tak wywołane emocje mogły doprowadzić do zabójstwa? A może przyczyny są głębsze i sięgają czasów PRL-u?
W filmie Bromskiego akcja toczy się nie w Warszawie, a w Krakowie, prokuratorem jest Agata Szacka (Maja Ostaszewska), która współpracuje z komisarzem Smolarem (Markiem Bukowskim). Nie ma w nim dziennikarki śledczej "Rzeczpospolitej" Moniki Grzelki, której szelmowski uśmiech tak spodobał się Szackiemu. Czym jeszcze różnią się te dwa obrazki? Warto sprawdzić. Wydawnictwo W.A.B. przekazało dla naszych czytelników pięć egzemplarzy trzeciego wydania "Uwikłania" z podpisem Zygmunta Miłoszewskiego.
KONKURS:
Dla naszych czytelników mamy pięć książek "Uwikłanie".