Punktem wyjścia „Złości" jest spotkanie 20-letniej Marty z ojcem, który porzucił niegdyś rodzinę i wyjechał za granicę. Obecnie to człowiek sukcesu, równie błyskotliwy, jak cyniczny. Ona zaś jest inteligentną i nieco wycofaną humanistką. Kiedy zrozumie, że ojciec nie zamierza za nic żałować i przepraszać, postanawia odebrać należną sobie część poprzez zemstę. Okazją do tego mają być wspólne wakacje z ojcem i jego bliskimi na Lazurowym Wybrzeżu.
Miecznicka szuka dla siebie miejsca w lekceważonej w Polsce literaturze środka: łatwej w czytaniu i jednocześnie nieobrażającej czytelników z ambicjami. Buduje postacie ze znanych klisz i stereotypów, a jednocześnie próbuje je obalać. Macocha bohaterki – Karolina – to chłodna perfekcjonistka. Woli wegetować w fasadowym związku, niż zmierzyć się z rzeczywistością. Para młodych Amerykanów: Maja i Brian, są jakby wyciągnięci z serialu „Beverly Hills". Ona – piękna blondynka z białymi zębami, naiwna i infantylna. On to mięśniak z college'u, w szortach i okularach przeciwsłonecznych.
Marta, będąca jednocześnie narratorką, sypie jak z rękawa cytatami z literatury, sztuk pięknych i muzyki. Sama siebie lubi postrzegać jako bohaterkę powieści lub filmu. W swoich zachowaniach realizuje kolejne schematy: obcina włosy i zaczyna palić, bo chce być jak Jean Seberg z „Do utraty tchu" Godarda. Zainspirowana „Witaj smutku" Francoise Sagan przyjmuje cyniczną pozę i chce manipulować ludźmi. Jako nowoczesna Europejka patrzy z góry na towarzyszy podróży: obnosi się ze znajomością języków, kultury i snobizmów intelektualnych. To wszystko jednak, zamiast ją wyzwolić i dać satysfakcję, coraz bardziej uciska. Nie wystarczy pozować na bohaterkę nowofalowego filmu, żeby uniknąć banału i prozy życia.
Niedopasowane towarzystwo wypływa w rejs jachtem po francuskiej Riwierze. A jak wiadomo, co najmniej od czasów „Noża w wodzie" Polańskiego taka podróż musi się skończyć dramatem. Nie może też zabraknąć romansów, zdrad, opadających masek. Ze starcia namiętności najmniej poranieni wychodzą ci, którym najmniej zależy. Marta do nich nie należy.