Czy Pan Bóg stworzył świat w siedem dni parę tysięcy lat przed Abrahamem? Nie, o tym nie będziemy czytać we „Frondzie". Zwolennicy inteligentnego projektu mają szersze horyzonty od kreacjonistów rodem z protestanckiego południa Stanów Zjednoczonych.

Czym jest więc inteligentny projekt? Domyślamy się, że wymaga inteligentnego Projektanta. Bez jego udziału stworzenie niektórych struktur w przyrodzie byłoby wręcz nieprawdopodobne na gruncie teorii Darwina – wyznaje w rozmowie z ojcem Michałem Chaberkiem Michael Behe, amerykański biochemik. Darwinizm wymaga bowiem przyznania, że bardziej złożone gatunki i układy ewoluują z prostszych na drodze przypadku, a „świat jest zbyt złożony, by powstał przypadkowo" – głosi tytuł wywiadu.

Behe przekonuje, że „maszyneria komórkowa, która została odkryta w laboratoriach, jest w wielu punktach podobna do maszyn, które budują również ludzie". Można dodać – budowali już w czasach, kiedy nie znano struktury komórki, by się na niej wzorować. Czyż dar tworzenia nie jest jednym z podobieństw do Boga, jakie nosi w sobie człowiek? – powie niejedna wierząca osoba.

Jeszcze bardziej stanowczych odpowiedzi udziela Chaberkowi filozof Jay W. Richards – „Dowody płynące z nauki są po prostu tak mocne, że darwinizm nie może przetrwać (...) takie jest przeznaczenie wszystkich materialistycznych idei, w tym także darwinizmu". Przyroda nie mogła powstać w sposób chaotyczny, wszędzie widzimy uporządkowanie i celowość, co jest dowodem na istnienie inteligentnego działacza – uważa Richards.

Kim jest ten inteligentny Konstruktor? We „Frondzie" nikt tego ostatecznie nie rozstrzyga. Mogą być to platoński Demiurg, Allach czy Bóg chrześcijan. Zwolennicy inteligentnego projektu, starając utrzymać reguły nauki, nie kuszą się bowiemo ustalenie niemożliwego – imienia Projektanta.