Aby pojąć fenomen Grupy Luxus, trzeba wyobrazić sobie najmroczniejsze miesiące poprzedzające stan wojenny. Najpierw chwile nadziei, którą trzeba się nakarmić, nie licząc na szansę zaspokajania przyziemnych potrzeb materialnych. Potem zdarzenia, które zniszczyły resztki naiwnych oczekiwań na nastanie czasów wolności. I siermiężny świat wokół, który da się namalować tylko szarymi farbami.
W tych depresyjnych czasach w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu spotyka się grupa studentów, którzy przebywają ze sobą nieco więcej, niż zazwyczaj koledzy ze szkoły – rozpoczynają się strajki, więc młodzież, okupując sale wkładowe, spędza twórczo czas, inspirując się nawzajem i wymieniając energią.
Z tęsknoty za luksusem, którego byli świadomi, a który nie był na wyciągnięcie ręki, z potrzeby szydzenia z tej tęsknoty, z pragnienia wolności, za którą nie chcieli się bić, lecz ją po prostu mieć, powstała artystyczna grupa twórcza. Jej członkowie zakładali, że jeśli się czegoś chce, trzeba to sobie samemu zrobić. A więc własnym sumptem zaczęli wydawać ręcznie tworzone quasi-ekskluzywne pismo Magazyn Luxus, sami organizowali sobie wystawy, koncerty i artystyczne zdarzenia. Nikt tego jeszcze wówczas za sztukę uznać nie chciał, bo jak się miała Myszka Miki i uliczne szablonowe odezwy do akademickich oczekiwań stawianych adeptom uczelni plastycznej?
Z energii, jaką emenował Luxus narodziły się zjawiska znane w całej Polsce, między innymi ruch Pomarańczowa Alternatywa czy zespoły muzyczne Klaus Mitffoch i Miki Mauzoleum.
Dziś artyści Luxusu są wykładowcami na swojej Alma Mater, kierują ważnymi instytucjami sztuki, a nade wszystko są artystami uznanymi nie tylko w Polsce, czasem nawet ich prace trafiają do szkolnych podręczników. I, co graniczy z cudem, nadal tworzą wspólnie jako grupa, wystawiając swoje dawne studenckie i młodzieńcze dzieła oraz podejmując się kolejnych kreatywnych zadań.