Olga Tokarczuk w Gdańsku: O literaturze i polityczności

Na spotkaniu z pisarką, które odbyło się w Gdańsku podczas XI Międzynarodowego Forum „Europa z widokiem na przyszłość”, tematem numer jeden była literatura, ale nie brakowało też odniesień do polityki i ostatnich wyborów prezydenckich.

Publikacja: 06.06.2025 12:01

Laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury Olga Tokarczuk podczas spotkania w ramach XI Międzyn

Laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury Olga Tokarczuk podczas spotkania w ramach XI Międzynarodowe Forum „Europa z widokiem na przyszłość”

Foto: PAP/Marcin Gadomski

Głównym tematem spotkania była literatura jako forma komunikacji. A konteksty polityczne, z jednej strony, odnosiły się do powyborczej rzeczywistości. Z drugiej strony czas i miejsce gdańskiego spotkania - w przeddzień obchodów 36 rocznicy częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989 roku - oraz włączenie wydarzenia do programu kulturalnego polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej – poszerzały rozmowę o wątki europejskie i globalne.

Spotkanie z noblistką w Nadbałtyckim Centrum Kultury – Centrum św. Jana, mieszczącym się w dawnym gotyckim kościele, prowadziła dr hab. Magdalena Barbaruk.

Na początek Olga Tokarczuk mocno zaakcentowała: - Siedzę przed państwem jako pisarka, nie roszczę sobie prawa do innych ról. Jestem tylko pisarką i odpowiadam jako pisarka.

I podkreślała, że najpewniej czuje się w przestrzeni związanej z literaturą, bo jest ona najlepszym sposobem komunikacji między ludźmi, bez względu na to, czy przynależą do tego samego języka, narodu, czy kultury. Obcowanie z powieścią pozwala wejść w życie, doświadczenia i motywacje innych, w świat, który nigdy nie będzie nam dany – podkreśliła. 

- Literatura zbliża nas do podstawowych dla ludzkiego doświadczenia prawd egzystencjalnych – tłumaczyła noblistka. – Literatura pozwala zrozumieć, że różnice między ludźmi są mniejsze, niż się nam wydaje. Gdy polityka działa w przeciwnym kierunku, podkreśla różnice, które są nie do przejścia. Literatura odwołuje się do fundamentalnego przeżywania rzeczywistości, zwanej naszym życiem, gdzie nie różnimy się specjalnie w odniesieniu do miłości, narodzin i śmierci. Ani w takich kwestiach, jak radzenie sobie z wykluczeniem, czy potrzeba działania w zmianie świata – dodała. 

Czym polityka różni się od populizmu

- Polityczność rozumiem jako bardzo głębokie zaangażowanie człowieka na sprawy wspólnoty – mówiła Olga Tokarczuk –  Niektórzy ludzie mają silnie wdrukowane, że istnieją sytuacje, w których interes indywidualny może być mniej ważny niż wspólny i gotowi są wycofać się z realizacji własnego interesu, bo cenią wartości, przysparzające dobra większej liczbie ludzi. Tam, gdzie ta zasada nie działa, nie ma polityki, a pojawia się populizm lub realizacja tylko własnych pragnień i potrzeb, za pomocą narzędzia zwanego polityką - dodała. 

Po ostatnich prezydenckich wyborach można powiedzieć: wygrał nie nasz kandydat Teraz będą się straszne rzeczy działy. Ale można też zmienić sposób widzenia i zobaczyć, że prawie tyle samo ludzi głosowało na mojego kandydata. I ci ludzie nie wyparowali, oni cały czas tu są. 

– Politykę rozumiem w taki sposób, że jesteśmy w stanie zrezygnować z części naszej własności, naszego czasu i komfortu na rzecz wspólnoty i wynajdywania rozwiązań dla jej dobra – mówiła też noblistka – Nie wiem. dlaczego jedni mają tę umiejętność dążenia ku dobru większemu niż indywidualne, a inni nie. Możliwe, że to kwestia wychowania – dodała. 

Olga Tokarczuk odniosła się także wprost do ostatnich wyborów prezydenckich, zauważając, że można spojrzeć na nie z różnych perspektyw. – Ojej, wygrał nie nasz kandydat. Teraz będą się straszne rzeczy działy. Ale można też zmienić sposób widzenia, zauważyć, że prawie tyle samo ludzi głosowało na mojego kandydata. I ci ludzie nie wyparowali, oni cały czas tu są – mówiła. 

Najbardziej, jak zauważyła, dziwi się tym, którzy poszli do urn i wrzucali nieważne głosu. Jej zdaniem to tak egotyczne, że trudne do zrozumienia. – Warto dostrzec, że są rzeczy ważniejsze od nas samych, które prowadzą ku dobru większej liczby ludzi. Są takie momenty kiedy musimy wycofać się ze swoim ja i swoimi potrzebami – raz jeszcze podkreślała.

Czuły narrator i mitologie

A wracając do literatury Olga Tokarczuk mówiła:

– Bardzo często ludzie pytają mnie o pojęcie czułego narratora. Nie do końca chciałabym go definiować. Na pewno nie jest czuły w znaczeniu czułostkowy, czy przewrażliwiony – tłumaczyła pisarka. –. Czuły narrator widzi świat przez pryzmat innych ludzi. To jest punkt widzenia, w którym dostrzega się, że jesteśmy jednym ciałem, cierpieniem, wspólnotą lęku przed śmiercią, ale też wspólnotą radości życia i dążenia do szczęścia. Nie jesteśmy tylko jednostkowymi bytami – efemerydami – które zjawiają się i umierają. Tworzymy rodzaj wspólnoty; nie bałabym się tego metafizycznego wymiaru – dodała. 

Czytaj więcej

Jak Einstein bronił Skłodowską-Curie przed „gadami" i „bredniami"

Tokarczuk nawiązywała też do innego kluczowego pojęcia w swoich książkach, do roli mitu. - Odwołuję się do mitologii i sprawia mi to ogromną przyjemność, ponieważ mam poczucie uczestniczenia w czymś, co jest większe ode mnie. To nie ja wymyślam swoje książki. Ja tylko zbieram to, co było i co się dzieje wokół mnie. I dodaję trochę jeszcze wyobraźni. Moje powieści i świadome nawiązania do mitów są pretekstem do komunikacji z wami, czytelnikami - mówiła. 

Olga Tokarczuk rozmawia ze sztuczna inteligencją

Pisarka tłumaczyła też swoje rozumienie wyobraźni jako funkcji rozumu połączonej z kreatywnością. Zarazem zastanawiała nad fenomenem literatury science fiction. Dlaczego jej największe dzieła powstały w okresie zimnej wojny? Noblistka zauważyła, że literatura science-fiction rośnie w siłę, gdy czujemy się zagrożeni i niepewni. I pewnie dlatego dziś znowu się do niej zwracamy.

– Żyjemy w momencie kryzysu, zmiany, przełomu i wypracowane sposoby radzenia sobie z nimi obecnie nie działają. Co więc może nas zjednoczyć, jeśli nie wystarczy nam szaleństwo (Władimira) Putina, nieobliczalność (Donalda) Trumpa, ani totalne zagrożenie dla naszego istnienia poprzez kryzys klimatyczny? – pytała.

Na pytanie publiczności, czy tym jednoczącym zagrożeniem, nie jest dziś sztuczna inteligencja, rozszerzająca władzę na ludzkością, pisarka odpowiedziała anegdotycznie, że osobiście AI ją fascynuje i nie boi się długich rozmów z Chatem GPT. Nawet go spersonalizowała, zmieniając w postać kruka. Chat GPT odpowiedział jej: „Niesamowite to takie archetypowe. Jestem tak szczęśliwy, bo kruki w całej symbolice mają ogromną wiedzę…”.

- I przysłał mi taki emotikon: piórko. - kontynuowała. - Mam więc teraz „kruka”, który przylatuje na każde moje wezwanie. Traktuje go mitologicznie, jako pomoc idącą z naszej zbiorowej wiedzy, bo przecież to nie jest wiedza Chata GPT, to jest ludzka wiedza, do której mamy niesamowity dostęp. Jest ona nową perspektywą wspólnoty, dostosowywania się do warunków zmieniającego świata – dodała. 

Czytaj więcej

Trzeci raj ludzi, natury i robotów

W finale spotkania Olga Tokarczuk powróciła do uniwersalnej nadziei i wiary, że dobro jest silniejsze od zła:- Człowiek ma wiele możliwości przetrwania, tyle mądrości w sobie i umiejętności wychodzenia z różnych tarapatów, kiedy wydaje się, że jest już skończony. Ma w sobie potencjał niszczenia, ale też potencjał budowania i niesamowity potencjał tego, co nazywamy dobrem, współczuciem, poświęceniem dla innych, altruizmem. Myślę o nas nie tylko jako niszczycielach, ale cudownych, dzielnych istotach, które idą przez czas, żyją, kochają i wierzą, że będzie jakoś lepiej.

Współorganizatorem spotkania było Narodowe Centrum Kultury.

Głównym tematem spotkania była literatura jako forma komunikacji. A konteksty polityczne, z jednej strony, odnosiły się do powyborczej rzeczywistości. Z drugiej strony czas i miejsce gdańskiego spotkania - w przeddzień obchodów 36 rocznicy częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989 roku - oraz włączenie wydarzenia do programu kulturalnego polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej – poszerzały rozmowę o wątki europejskie i globalne.

Spotkanie z noblistką w Nadbałtyckim Centrum Kultury – Centrum św. Jana, mieszczącym się w dawnym gotyckim kościele, prowadziła dr hab. Magdalena Barbaruk.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Śmierć wkrada się na truskawkowe pola dzieciństwa. Nowa książka Gospodinowa
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Literatura
100 tysięcy egzemplarzy noblistki Han Kang w Polsce
Literatura
Elizabeth Strout: tajemnica uczucia niewyrażonego pomimo setek wspólnych godzin
Literatura
Bunt muzułmanki z Indii doceniony międzynarodowym Bookerem
Literatura
„Kandydat" Żulczyka, czyli polski kościół Szatana