Książka napisana bez oka. Salman Rushdie po zamachu

Znakomity „Nóż. Rozważania po próbie zabójstwa” Salmana Rushdiego to rzecz o zamachu islamisty na pisarza, objętego wcześniej fatwą, oraz o zwycięstwie kreatywności nad destrukcją.

Publikacja: 21.10.2024 04:33

Salman Rushdie po zamachu w sierpniu 2022 r. przeszedł wiele operacji, stracił tez prawe oko. Na zdj

Salman Rushdie po zamachu w sierpniu 2022 r. przeszedł wiele operacji, stracił tez prawe oko. Na zdjęciu z żoną Elizą Griffiths, poetką

Foto: AFP

To, że najciekawsze historie pisze życie, brzmi w przypadku tej książki wiarygodnie, choć ryzyko, że „Nóż” nie powstanie po kilkunastu ciosach zadanych przez szaleńca w oko, twarz, szyję, klatkę piersiową i lewą rękę – było wysokie.

Czytając o tym, jak Rushdie sam dziwi się sobie, że w ciągu trwającego 27 sekund ataku nożownika w amfiteatrze Chautauqua stał sparaliżowany na widok nadbiegającego szaleńca i prawie nic nie zrobił – musimy przyjąć zdroworozsądkowe wytłumaczenie Rushdiego: amfiteatr to miejsce, gdzie normalni ludzie przychodzą na spektakle i spotkania autorskie, świątynie służą modlitwie, zaś centra handlowe zakupom. Niestety, są też ludzie, którzy chcą zakłócić normalność z powodu religijnego, nacjonalistycznego bądź politycznego fanatyzmu.

Salman Rushdie i „Nóż”

Zaryzykuję własną teorię: Rushdie padł ofiarą osłupienia związanego z déjà vu. Kilka dni przed zamachem śniło mu się, że na rzymskiej arenie zabija go gladiator, a był to w życiu pisarza już trzeci taki koszmar. Pierwsza reakcja była następująca: sen jest proroczy i Rushdie nie jedzie do amfiteatru Chautauqua. Do udziału w spotkaniu z czytelnikami skłoniła pisarza odwaga, względy ideowe, ale też prozaiczne. Ponieważ życie w stresie po nałożonej przez irańskich ajatollahów fatwie wywołało wiele panicznych odruchów – autor „Szatańskich wersetów” nauczył się je pokonywać, inaczej dałby się zaszczuć i uwierzyłby, że ciąży nad nim fatum. Jako pisarz korzystający przez wiele lat z azylu i specjalnej ochrony, nie chciał też rezygnować z udziału w wydarzeniu związanym z programem „Miasto schronienia Pittsburgh”, pomagającym innym pisarzom azylantom. Jak w tragedii znaczenie miał też prozaiczny szczegół: w domu popsuła się klimatyzacja, a montaż nowej był kosztowny. Ostatecznie zakrwawiony czek na pokaźną kwotę schowany w kieszeni marynarki był jednym z dowodów ciosów zadanych nożem. Potem listę zdarzeń i skojarzeń skoncentrowanych wokół niego stworzyła pamięć pisarza. W młodości, w indyjskiej telewizji, Salman zagrał w telewizyjnej sztuce bohatera zabitego nożem. Cenił film „Nóż w wodzie” Polańskiego i „Proces” Kafki, którego bohatera zamordowano nożem.

Czytaj więcej

Han Kang z Korei Południowej laureatką literackiego Nobla'2024. Jedną powieść pisała w Warszawie

Nożem ugodzono egipskiego noblistę Nadżiba Mahfuza, który krytykował islamistów, zaś Rushdi nie ma wątpliwości, że Egipcjanin został zaatakowany za solidarność z nim. Postać Mahfuza, który nawet po zamachu odmówił korzystania z ochrony, jest też pretekstem do refleksji o tym, jak żyć po fatwie i zamachu, by nie stać się zakładnikiem strachu i ochroniarzy. Z kolei przypadek Samuela Becketta ugodzonego nożem przez sutenera, który podczas procesu wyznał, że nie wie, dlaczego zaatakował pisarza, i przeprosił go – jest przyczynkiem do przypuszczeń o przebiegu proces z udziałem niedoszłego zabójcy Rushdiego od początku nieprzyznającego się do winy.

Rushdie nie chce być wybaczającą ofiarą. Docieka tylko, co stało się z młodym mężczyzną, który pojechał z Ameryki do ojca w Libanie i wrócił stamtąd jako osoba uległa islamskim radykałom, komunikującym się z dżihadystami przez internet. Uważa, że zaatakował go głupiec, który znał ledwie kilka kartek jego powieści i kilka wypowiedzi w sieci. To wystarczyło, by uznać pisarza za obłudnika i wydać na niego wyrok śmierci.

Salman Rushdie, nóż i jego miłość

Wstrząsający jest opis wydarzeń podczas zamachu, to, co pisarz zapamiętał, co wyparł, co przypomnieli mu ci, którzy pospieszyli na ratunek lub byli w pobliżu. Dramat rozgrywał się potem na pokładzie śmigłowca lecącego do szpitala i podczas wielu odbywających się jednocześnie na kilku organach operacji. A także w głowach rodziny i bliskich pisarza rozsianych po Ameryce i Wielkiej Brytanii. Dodajmy, że trwała pandemia i podróże do szpitala to nie był łatwy temat.

Czytaj więcej

„Król Warmii i Saturna” i „Przysłona”. Prześwietlona klisza pamięci

Docieramy do sedna sprawy: „Nóż” mógłby być depresyjną książką o nienawiści, ale Rushdie wolał stworzyć opowieść o miłości i zwycięstwie kochających się ludzi oraz sile wolnej sztuki. W centrum tej historii znajduje się afroamerykańska żona pisarza Eliza Griffiths, poetka, w której pisarz zakochał się od pierwszego wejrzenia. Wpadli sobie w oko podczas jednego z literackich wydarzeń, a Salman był tak oszołomiony, że zderzył się wtedy ze szklanymi drzwiami, wbił sobie okulary w nos i krwawił. W książce uznaje to za przewrotny omen. Tamtego wieczoru Eliza towarzyszyła mu w drodze do domu, a po kilkugodzinnej rozmowie Rushdie wyznał jej miłość.

Czytamy o znakomicie rozumiejących się ludziach, w czym nie przeszkadza różne pochodzenie, o zaangażowaniu się obu rodzin, uczuciu kochanków oraz o ślubie, który ma być happy endem ciężkich lat po fatwie. Tymczasem, gdy miłość jest w rozkwicie, kiedy Rushdie przygotowuje się do premiery powieści „Miasto zwycięstwa”, zaś Eliza do prozatorskiego debiutu – dochodzi do zamachu.

Salman Rushdie i zwycięstwo

Dramatyczne skutki małżonkowie pokonują razem. W szpitalu Rushdie ma dyndające na nerwie oko, lewą rękę w ortezie, ślinę tryskającą z twarzy, bo przecięty został kanalik w jamie ustnej, usta są zdefasonowane, krwawią rany wewnętrzne i zewnętrzne. A jednak wraz z cudem miłości, przy wytężonej fizjoterapii, pisarz wraca powoli do formy i zaczyna realizować pomysł przekucia życiowego dramatu na sztukę. Najpierw w postaci wideo, a potem książki.

Ktoś powie, że to ekshibicjonizm i zbijanie kapitału na własnym nieszczęściu, a przecież to oczyszczającą psychoterapia. Rushdie doskonale definiuje sytuację, której padł ofiarą: „bierzemy w udział w światowym konflikcie opowieści”. Fanatycy posługują się agresją i kłamstwem, artyści mogą bronić się sztuką, która przetrwa pamięć o zabójcach i dyktatorach, tak jak mit o głowie poety Orfeusza śpiewającej pieśni nawet po jej odcięciu od ciała. „Musimy tylko starać się obalić fałszywe narracje tyranów, populistów i głupców i opowiadać lepsze historie niż oni, historie, w których ludzie chcieliby żyć” – przekonuje Rushdie i dokonuje bezkrwawej rewolucji. Jak wiadomo, jedna z zasad kryminalnych historii mówi, że morderca zawsze powraca na miejsce zbrodni. Tymczasem Rushdie stworzył budującą książkę o tym, jak fanatyk siedzi w więzieniu, zaś autor, który reprezentuje wolny świat, przeżył zamach i jedzie w miejsce niedokończonego spotkania z czytelnikami jako zwycięzca.

Czytaj więcej

Arundhati Roy - laureatka ważnej nagrody literackiej oskarżona o terroryzm

Jednocześnie spełnił marzenie o opowieści, jaką wcześniej przerwał, o człowieku szczęśliwym. A przecież, przypomnijmy, po zamachu lekarze nie dawali mu szansy na przeżycie.

„Nóż. Rozważania po próbie zabójstwa”. Przeł. Jerzy Kozłowski. Dom Wydawniczy Rebis, 2024

„Nóż. Rozważania po próbie zabójstwa”. Przeł. Jerzy Kozłowski. Dom Wydawniczy Rebis, 2024

Foto: mat.pras.

To, że najciekawsze historie pisze życie, brzmi w przypadku tej książki wiarygodnie, choć ryzyko, że „Nóż” nie powstanie po kilkunastu ciosach zadanych przez szaleńca w oko, twarz, szyję, klatkę piersiową i lewą rękę – było wysokie.

Czytając o tym, jak Rushdie sam dziwi się sobie, że w ciągu trwającego 27 sekund ataku nożownika w amfiteatrze Chautauqua stał sparaliżowany na widok nadbiegającego szaleńca i prawie nic nie zrobił – musimy przyjąć zdroworozsądkowe wytłumaczenie Rushdiego: amfiteatr to miejsce, gdzie normalni ludzie przychodzą na spektakle i spotkania autorskie, świątynie służą modlitwie, zaś centra handlowe zakupom. Niestety, są też ludzie, którzy chcą zakłócić normalność z powodu religijnego, nacjonalistycznego bądź politycznego fanatyzmu.

Pozostało 91% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski