Spotkania gigantów. „Pół wieku z Borgesem” Llosy

„Pół wieku z Borgesem” Mario Vargasa Llosy to zapis fascynacji pisarzem, który zainspirował m.in. „Imię róży”.

Publikacja: 12.04.2023 03:00

Jorge Luis Borges po utracie wzroku kolekcjonował laski

Jorge Luis Borges po utracie wzroku kolekcjonował laski

Foto: PAP/DPA

„Sam jestem swoistą antologią wielu literatur” albo „Jestem przesiąknięty literaturą” – mawiał o sobie autor „Fikcji”. Świat był dla niego biblioteką nie tylko w metaforycznym znaczeniu. To właśnie tego motywu do opisywania naszej kultury użył Umberto Eco, pisząc o pewnym średniowiecznym klasztorze, gdzie przechowywane są również antyczne księgozbiory, a od tego, jakie tytuły są czytane, nagłaśniane lub pomijane, cenzurowane i niszczone, zależy oblicze naszej cywilizacji. „Nie ma bardziej złożonej przyjemności niż myślenie, i jemu się oddawaliśmy” – napisał.

Peruwiańskie korzenie

Jorge Luis Borges (1899–1986) był wzorem dla pisarzy Ameryki Łacińskiej i panaceum na kompleks prowincjonalności wobec Europy, zwłaszcza Hiszpanii i Portugalii. Llosa podkreśla, że uwolnił hiszpański od charakterystycznego dla niego wielosłowia, a w swoim wydaniu uczynił synonimem precyzji.

Czytaj więcej

Rita Gombrowicz: Nietzsche, Szekspir, Mann i Montaigne to ulubieni pisarze Witolda Gombrowicza

W 1941 r. w prologu do „Ogrodu o rozwidlających się ścieżkach” stwierdził: „Układanie obszernych książek to pracowite i zubażające szaleństwo: rozwijanie na pięciuset stronach idei, której doskonały wykład zajmuje kilka minut”. Uważał, że jeśli ktoś chce przedstawić historię, „lepiej udawać, że takie książki już istnieją i przedstawić ich streszczenie, komentarz”. To, co napisał – praktykował. Cała jego twórczość to 152 tys. słów. Objętość powieści Llosy.

Borges cenił jednak Josepha Conrada i Gustawa Flauberta. Zapytany, jakie książki zabrałby na bezludną wyspę, odpowiedział, że takie, które mógłby czytać wielokrotnie, bo ich nie rozumie („Wstęp do filozofii matematyki Russela”) oraz „książkę, która jest biblioteką, czyli Biblię”.

Llosa podkreśla w książce złożonej z wywiadów, wspomnień i odczytów, że fascynacja Borgesem jest dowodem na to, że pisarz może fascynować się innym autorem, który pisze inaczej. Llosę interesowała polityka i erotyka, zaś jedyną partnerką Borgesa była literatura, polityką gardził, nazywał „jedną z form nudy”. „Nie wiem, czy można podziwiać polityków (...) zajmują się (…) dawaniem łapówek, uśmiechaniem się, pozowaniem do zdjęć i, za przeproszeniem, byciem popularnymi”.

Był erudytą i poliglotą. Śmiał się sam z siebie, że nie potrafi zapamiętać codziennych szczegółów, tymczasem potrafił recytować poezję w łacinie, w wielu językach nowożytnych, nauczył się też staronordyjskiego, czytając sagi z XIII wieku. Niesamowita pamięć była rekompensatą za utratę wzroku. Swoje związki z poezją tłumaczył również tym, że łatwiej mu pracować w wyobraźni z krótką wierszowaną formą, cyzelując słowa, aniżeli dyktować dłuższe partie prozy czy esejów.

Borges był Argentyńczykiem, a jednak posiadał peruwiańskie korzenie. W jego domowym archiwum wyjątkowe miejsce zajmował Order Słońca przyznany przez władze Peru. Wiązała się z tym rodzinna historia. Pradziadkiem pisarza był pułkownik Suarez, który wsławił się zwycięską szarżą na wojska hiszpańskie w bitwie pod Juanim. Orderem za ten bohaterski czyn odznaczył przodka Borgesa sam prezydent Simón Bolívar.

Potem przy okazji licznych przeprowadzek odznaczenie zginęło, co było przyczyną zmartwienia matki. Będąc świadkiem, jak syn otrzymuje order za zasługi w literaturze – rozpłakała się wzruszona. Poszukując zaś swoich korzeni w Peru, Borges w Cuzco odnalazł dom przodka używającego herbu z kozim łbem. Ów antenat w XVI w. wyprawił się na południe i założył argentyńską Kordobę.

Borges, choć był potomkiem konkwistadorów i wojskowych, uważał się za pacyfistę. Zwalczał nacjonalizm zawsze i wszędzie, podkreślając, że miłość do własnej ojczyzny nie może wynikać z nienawiści do innych narodów. Kpił z pohukujących na sąsiadów argentyńskich wojskowych. Słynne było jego zdanie, że „argentyńscy wojskowi nie słyszeli nigdy świstu kuli”. Gdy jeden z nich zażądał sprostowania – Borges z typową dla siebie ironią odpowiedział: „Przyznaję, że generał taki a taki faktycznie słyszał świst kuli”.

Marzenia Gombrowicza

Być może pozostałością po burzliwej rodzinnej przeszłości była literacka fascynacja ciemną stroną życia. Jak pisze Llosa, kompensował życie w świecie książek literackimi wyprawami w stronę półświatka zabijaków, nożowników, opisując „pyskówki, burdy, wyzwania, pojedynki i inne brutalne zachowania”. Opowiadania pełne są zbrodni, tortur i narzędzi okrucieństwa.

Pisarza cieszyła rodzinna historia, ale podkreślał, że utracony majątek, czyli hacjendy, nie miał dla niego większego znaczenia. Pieniądze potrzebne mu były wyłącznie do kupowania książek. Jak pisze Llosa, skromna sypialnia Borgesa przypominała celę trapisty. Każdy, kto miał okazję odwiedzić jakiekolwiek pisarza, widział, że ozdobą domu jest kolekcja jego książek, w tym zagranicznych wydań. Argentyńczyk był wyjątkiem. „A kimże ja jestem, żeby stać obok Szekspira czy Schopenhauera” – pytał.

Był zaskoczony popularnością we Francji. Llosa przypomina, że na spotkaniach z pisarzem czytelnicy nie mieścili się w salach i wystawiano głośniki na zewnątrz. Borges wspomina: „Pamiętam swoje zdumienie i radość, kiedy dowiedziałem się wiele lat temu, że mojej książki »Historia wieczności« sprzedało się w ciągu jednego roku aż trzydzieści siedem egzemplarzy. Miałem ochotę podziękować osobiście każdemu, kto ją kupił, albo przeprosić wszystkich”.

Tłumaczył, że łatwiej sobie wyobrazić i polubić nielicznych czytelników niż wielu, co było dla niego tak abstrakcyjne, jakby nie sprzedała się żadna książka. Pytany o brak nagrody Nobla mówił, że szwedzka akademia podobnie jak on, czyli krytycznie, ocenia jego dorobek. Wspominano też, że w Sztokholmie nie podobała się sympatia Borgesa dla Chile.

Warto wspomnieć o relacjach z Gombrowiczem. „Borges i ja, to przeciwieństwa. On jest osadzony w literaturze, a ja w życiu, jestem właściwie antyliteracki. (…) Spotkałem się z nim raz, czy dwa, i na tym się skończyło. Borges miał już wtedy swoją kapliczkę nader czołobitną, on mówił, oni słuchali” – wspominał w „Testamencie” Gombrowicz. Prawda jest taka, że jego starania, by wejść w krąg argentyńskiego giganta, skończyły się niepowodzeniem. Dopiero aspirował do sławy, czego projekcją jest w „Trans-Atlantyku” pojedynek między Witoldem a słynnym argentyńskim pisarzem, czyli Borgesem.

Pół wieku z Borgesem, przeł. Marzena Chrobak, Znak, Kraków 2023

Pół wieku z Borgesem, przeł. Marzena Chrobak, Znak, Kraków 2023

„Sam jestem swoistą antologią wielu literatur” albo „Jestem przesiąknięty literaturą” – mawiał o sobie autor „Fikcji”. Świat był dla niego biblioteką nie tylko w metaforycznym znaczeniu. To właśnie tego motywu do opisywania naszej kultury użył Umberto Eco, pisząc o pewnym średniowiecznym klasztorze, gdzie przechowywane są również antyczne księgozbiory, a od tego, jakie tytuły są czytane, nagłaśniane lub pomijane, cenzurowane i niszczone, zależy oblicze naszej cywilizacji. „Nie ma bardziej złożonej przyjemności niż myślenie, i jemu się oddawaliśmy” – napisał.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki
Literatura
Ernest Bryll: zapomniany romantyk i Polak stojący w kolejce
Literatura
Nie żyje Ernest Bryll
Literatura
Premiera książki „Emilian Kamiński. Reżyser marzeń”