To, jak dla mnie, jedna z kilku najlepszych powieści wydanych w Polsce w roku ubiegłym. Czekałem na nią z niecierpliwością dobre trzy lata, bo właśnie tyle minęło od publikacji powieści „Kult”, za którą Łukasz Orbitowski otrzymał Nagrodę Literacką m. st. Warszawy i której popularny portal lubimyczytac.pl przyznał tytuł „książki roku”. Przypomnę, w „Kulcie” pisarz w koncertowy sposób opisał legendarne ukazanie się w 1983 Matki Boskiej w ogródkach w Oławie pod Wrocławiem i wynikły z tego rwetes religijny, pielgrzymkowy, polityczny, obyczajowy i wreszcie milicyjny. Sensacją tą – przekazywaną sobie z ust do ust – żyła zaiste cała Polska stano wojennego. Bez wątpienia, „Kult” osiągnął sukces wydawniczy i czytelniczy. A jednak w „Chodź za mną” pisarz nie wykorzystuje żadnego sprawdzonego wcześniej konceptu.