"Rzeczpospolita": Podtytuł pana książki „Porąb i spal" brzmi: „Wszystko co mężczyzna powinien wiedzieć o drewnie". Skąd myśl, że współczesny człowiek w ogóle powinien coś o tym wiedzieć?
Lars Mytting: Moja fascynacja wzięła się stąd, że w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że drewno towarzyszy człowiekowi od setek lat, a sposób obchodzenia się z nim to jedna z naszych podstawowych umiejętności. Wszyscy na nim polegamy, a już szczególnie w krajach północnych, gdzie drewno stanowi ważne źródło ciepła. Ale nie tylko na północy, bo jeszcze nie tak dawno temu w Paryżu olbrzymia część infrastruktury miejskiej była właśnie drewniana.
Także w nowej powieści „Płyń z tonącymi" pojawiają się wątki związane z drewnem.
Pomysł na powieść nosiłem w sobie od dawna, bo już w wieku 16 lat przeczytałem artykuł o drzewach, które mają w sobie odłamki pocisków z różnych epok. Taki wiekowy orzech włoski może mieć w swym wnętrzu jednocześnie kule z epoki napoleońskiej oraz dwóch wojen światowych. Okaleczone drzewo zarasta i próbuje zagoić zranione miejsca. Widać to dokładnie dopiero po ścięciu.
Einar, jeden z bohaterów, jest stolarzem i mistrzem drewnianego wzornictwa.