Reklama
Rozwiń
Reklama

Tragizm zapisany w genach

Znakomity reżyser Kazimierz Kutz zadebiutował jako literat. „Piąta strona świata” jest fascynującym portretem Śląska i Ślązaków. Z autorem będzie można porozmawiać o książce we wtorek w klubie Skwer.

Publikacja: 15.02.2010 17:11

Kazimierz Kutz znów opowiada o Śląsku, tym razem na kartach powieści. I znów pozwala wniknąć w meand

Kazimierz Kutz znów opowiada o Śląsku, tym razem na kartach powieści. I znów pozwala wniknąć w meandry mentalności miesz- kańców regionu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Powieściowy debiut Kazimierza Kutza to na naszym literackim poletku jedno z największych zaskoczeń ostatnich lat. Nie tylko dlatego, że jest to poletko zasadniczo pozbawione jakichkolwiek zaskoczeń. I nie dlatego, że Kutzowi jakimś cudem udało się ukończyć tekst, którego pisanie rozpoczął gdzieś pod koniec lat 70. Rzecz w tym, że znakomity reżyser napisał książkę, która już w momencie premiery stała się – podobnie jak jego filmy – pozycją klasyczną.

[srodtytul]Magia i mit[/srodtytul]

Czym jest „Piąta strona świata”? Po trosze autobiografią – chociaż autor zastrzega, że bohaterowie i sytuacje są jedynie luźno zainspirowane autentycznymi życiorysami. Po trosze próbą mitologizacji Śląska, a przy okazji przedstawienia go w duchu bliskim realizmowi magicznemu (ktoś pokusił się nawet, mimo wszystko na wyrost, o skojarzenia z Marquezem). Przede wszystkim jednak jest powieścią o ludziach bez tożsamości – których tożsamość zabiła historia. Choć po prawdzie można dyskutować czy kiedykolwiek ją mieli.

W oczach Kutza bycie Ślązakiem to właśnie niekończąca się droga w poszukiwaniu korzeni. Być bardziej Polakiem czy Niemcem? Być jednocześnie jednym i drugim? A może nie być żadnym z nich – żyć w dziwacznym mikrokosmosie lokalnych tradycji, zasad i przyzwyczajeń? Bohaterowie „Piątej strony świata” stawiają sobie te pytania, ale nie znajdują na nie odpowiedzi. Niezależnie od tego, jaką obiorą drogę w poszukiwaniu tożsamości, kończy się ona nieuleczalną traumą. Śląski mikrokosmos okazuje się światem umierającym – utopią, która nie jest w stanie istnieć we współczesnym świecie.

[srodtytul]Ucieczka przed fatum[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Diagnoza, którą Kutz stawia „śląskości”, jest przygnębiająca, ale sama powieść pozwala lepiej zrozumieć, gdzie tkwi i na czym polega osobliwość tego pechowego regionu.

Kto pamięta np. o wojnie francusko-pruskiej 1870 roku? Dla Polski nie miała większego znaczenia – dla Ślązaków oznaczała walkę po stronie niemieckiej. Kto pamięta o wcielaniu Ślązaków do Wehrmachtu, co powodowało, że członkowie rodzin walczyli przeciwko sobie na frontach II wojny światowej?

Kto w Polsce chce wiedzieć, że Śląsk był nie tylko przymusowo germanizowany, ale też nie mniej przymusowo polonizowany? Kto ma odwagę przyznać, że władze PRL-u organizowały dla Ślązaków obozy pracy, które Kutz bez ogródek nazywa „polskim Auschwitz”? Pisarz otwiera czytelnikowi na to wszystko oczy – w tym właśnie tkwi waga i klasyczność „Piątej strony świata”.

Jej literacki urok natomiast polega na znakomitym stylu i gawędziarskim talencie Kutza. Cała książka jest w zasadzie zbiorem opowieści i anegdot o mieszkańcach Szopienic. Zwykłych, brzydkich, szarych ludziach, zazwyczaj genetycznie obciążonych jakimś tragizmem. Jak w greckiej tragedii – chcą uciec przed fatum, ale nie są w stanie.

Ale chociaż nieuchronnie czeka ich dramat, sposoby, jakimi starają się przechytrzyć los, układają się w rewelacyjnie opowiedziane, fascynujące i wielopoziomowe historie. Każdy z nich jest metaforą Śląska. Genetycznie obciążonego tragizmem, ale może właśnie przez to fascynującego i niejednoznacznego.

Książka zawiera sporo kontrowersyjnych tez. O nich, ale też o Śląsku i drodze, jaką musiał przejść reżyser, żeby stać się pisarzem, podyskutujemy we wtorek.

Reklama
Reklama

[i]Spotkanie z Kazimierzem Kutzem – klub Skwer, ul. Krakowskie Przedmieście 60a wtorek, godz. 19 wstęp wolny[/i]

Literatura
Marek Krajewski: Historia opętań zaczęła się od „Egzorcysty”
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Literatura
Marek Krajewski: Historia pewnego demona. Zaczęło się od „Egzorcysty"
Literatura
Powieść o kobiecie, która ma siłę duszy. Czy Tóibín ma szansę na Nobla?
Literatura
Marta Hermanowicz laureatką Nagrody Conrada 2025
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Literatura
Żona Muńka o jego zdradach: dobry grzesznik
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama