Najdziwaczniejszy spośród amerykańskich superbohaterów – zwalisty demon z kwadratową szczęką, czerwoną skórą i spiłowanymi rogami, w komiksie „Zew ciemności” wplątuje się w awanturę z siłami ciemności.
Zgrywa przy tym znudzonego otoczeniem twardziela, na którym czyhające na jego życie czarownice, zombi i cała sfora przedziwnych stworzeń nie robią wrażenia. U Hellboya takie zachowanie nie dziwi. Jest bohaterem serii, w której horror miesza się z fantasy i science fiction. Tworząc tę postać, Mignola czerpał z opowieści grozy Howarda Philipsa Lovecrafta, horrorów klasy B i wszelkich mitologii.
„Zew ciemności” to rozbudowana narracja, w której jest wartka akcja i kapitalna intryga
Tym razem twórca odszedł od nastrojowych opowieści. „Zew ciemności” to wielka komiksowa, pełna rozmachu narracja, w której są i wartka akcja, i kapitalna intryga, i wyraziści bohaterowie.
Mimo że „Hellboy” jest serią tworzoną od 1994 roku i pewne postaci i wydarzenia w tym komiksie nawiązują do opowieści z wcześniejszych tomów, nowi czytelnicy nie pogubią się w komiksowej historii. Autor świetnie odnalazł się pośród słowiańskich bóstw i demonów. Widać, że nasza mitologia przypadła mu do gustu, wydobył z niej grozę i opowiedział o jej bohaterach z prawdziwie powieściową swadą. Baba Jaga, Kościej, Perun i Borowy są tu potężnymi postaciami, niepodobnymi do tych z baśniowych podań.