Czerwony demon w ostępach Rusi

Kto by pomyślał, że Mike Mignola przeniesie swego komiksowego herosa Hell- boya do krainy rządzonej przez słowiańskie bóstwa?

Publikacja: 26.08.2008 01:44

Czerwony demon w ostępach Rusi

Foto: Egmont

Red

Najdziwaczniejszy spośród amerykańskich superbohaterów – zwalisty demon z kwadratową szczęką, czerwoną skórą i spiłowanymi rogami, w komiksie „Zew ciemności” wplątuje się w awanturę z siłami ciemności.

Zgrywa przy tym znudzonego otoczeniem twardziela, na którym czyhające na jego życie czarownice, zombi i cała sfora przedziwnych stworzeń nie robią wrażenia. U Hellboya takie zachowanie nie dziwi. Jest bohaterem serii, w której horror miesza się z fantasy i science fiction. Tworząc tę postać, Mignola czerpał z opowieści grozy Howarda Philipsa Lovecrafta, horrorów klasy B i wszelkich mitologii.

„Zew ciemności” to rozbudowana narracja, w której jest wartka akcja i kapitalna intryga

Tym razem twórca odszedł od nastrojowych opowieści. „Zew ciemności” to wielka komiksowa, pełna rozmachu narracja, w której są i wartka akcja, i kapitalna intryga, i wyraziści bohaterowie.

Mimo że „Hellboy” jest serią tworzoną od 1994 roku i pewne postaci i wydarzenia w tym komiksie nawiązują do opowieści z wcześniejszych tomów, nowi czytelnicy nie pogubią się w komiksowej historii. Autor świetnie odnalazł się pośród słowiańskich bóstw i demonów. Widać, że nasza mitologia przypadła mu do gustu, wydobył z niej grozę i opowiedział o jej bohaterach z prawdziwie powieściową swadą. Baba Jaga, Kościej, Perun i Borowy są tu potężnymi postaciami, niepodobnymi do tych z baśniowych podań.

Mignola tym razem nie zajął się rysunkami. Powierzył je Duncanowi Fegredo. Jego kreska ma większy rozmach, wydobywa z otoczenia więcej szczegółów, ale zmiana rysownika nie odcisnęła się na świecie Hellboya. Zasadniczo to graficzna kontynuacja serii. Dobrze skomponowane kadry wartko prowadzą narrację o mściwych demonach, krwiożerczych boginiach i Hellboyu, wobec którego siły ciemności mają własne plany.

We wrześniu na ekrany polskich kin wchodzi drugi film o demonie, „Hellboy: Złota armia”. Warto przy tej okazji sięgnąć do komiksów Mignoli. To autor, który potrafi zaintrygować i jest niezrównany w tworzeniu światów zasiedlanych przez demony i wszelkiej maści dziwadła.

Mike Mignola, Duncan Fegredo; Hellboy: zew CiemnoŚci; Egmont, Warszawa 2008

Najdziwaczniejszy spośród amerykańskich superbohaterów – zwalisty demon z kwadratową szczęką, czerwoną skórą i spiłowanymi rogami, w komiksie „Zew ciemności” wplątuje się w awanturę z siłami ciemności.

Zgrywa przy tym znudzonego otoczeniem twardziela, na którym czyhające na jego życie czarownice, zombi i cała sfora przedziwnych stworzeń nie robią wrażenia. U Hellboya takie zachowanie nie dziwi. Jest bohaterem serii, w której horror miesza się z fantasy i science fiction. Tworząc tę postać, Mignola czerpał z opowieści grozy Howarda Philipsa Lovecrafta, horrorów klasy B i wszelkich mitologii.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski