Podczas ostatniego kongresu pisarzy i tłumaczy padały w Sztokholmie zarzuty, że Nagroda Nobla zbyt koncentruje się na etnocentryzmie oraz że nie dostrzega kobiet. Odpierał je stały sekretarz Akademii Szwedzkiej Horace Engdahl, jednak przy innej okazji przyznał, że Akademia prowadzi „interesujące dyskusje”, zastanawiając się, dlaczego od 1966 r. tylko pięć pisarek uhonorowano tą nagrodą. Czy to oznacza, że członkowie Akademii wyróżnią następną po Doris Lessing kobietę?
Pretendentek nie brakuje. Wśród kandydatów wymienia się w Szwecji nazwisko urodzonej pod Timiszoarą, ale należącej do niemieckiej mniejszości w Rumunii Herty Müller. Obłożona zakazem pracy i publikowania we własnym kraju, w 1987 r. Müller uciekła do ówczesnego Berlina Zachodniego, gdzie do tej pory mieszka. Autorka tłumaczonego m.in. na polski „Sercątka” i esejów „Król kłania się i zabija” otrzymała już wiele prestiżowych nagród. Ostatnio wzięła udział w Targach Książki w Göteborgu. Gościem na nich był pochodzący także z Rumunii i wymieniany przez „Göteborgs Posten” jako pretendent do Nobla wybitny pisarz, poeta i eseista Mircea Cartarescu.
Wśród kandydatów pojawia się nazwisko 82-letniej Mahaswety Devi z Indii. W telewizyjnych wiadomościach kulturalnych „Kulturnyheterna” przedstawiono ją jako pisarkę „ostrej”, choć poetyckiej prozy oraz aktywistkę walczącą o prawa narodów pierwotnych i plemion w Indiach. Recenzenci anglosascy wymieniają także kanadyjskie pisarki Margaret Atwood i nieco mniej u nas znaną Alice Munro.
– Akademia nie chce się kierować schematami myślowymi, że teraz czas na kobietę, Amerykanina czy poetę – mówi „Rz” pisarz i publicysta „Dagens Nyheter” Ola Larsmo. – Jeżeli stawia na jakość, oznaczałoby to również, że nie odrzuca kobiet pisarek, co rzeczywiście zdarzało się poprzednio.
Według Oli Larsmo kandydatką do Nobla jest Assia Djebar, tworząca po francusku wielka dama literatury algierskiej. Szansę ma także Gitta Sereny, dziennikarka, historyk, autorka biografii Alberta Speera.