Poznali się 11 lipca 1983 roku w Loreto koło Wyszkowa: „dziadek wierny do grobowej deski i dalej” – ksiądz Jan Twardowski i „urodzona wnuczka” – Maria Kędzierska.
Znajomość, która trwała niemal do końca życia księdza poety, dokumentują jego listy oraz zapiski dziennikowe adresatki. Całość, pt. „Otulona dobrocią”, została opracowana przez Ewę Hoffmann-Piotrowską i opublikowana w Wydawnictwie Uniwersytetu Warszawskiego. Lektura tego, zaopatrzonego w estetyczną szatę graficzną i z wielu względów interesującego tomu, rodzi także różnego typu wątpliwości.
We wstępie do edycji czytamy: „Listy te nie tyle są [...] istotne ze względu na głęboką treść, ile na zawarty w nich obraz poety. Układają się w żywą opowieść o przyjaźni – jednej z wielu, ale niezwykle dla księdza ważnej i cennej. Jan Twardowski do »wnuczki« napisał aż 99 listów!”. Fakt, książka zawiera 99 listów, jednak są one krótkie lub bardzo krótkie. Rzec by można – zdawkowe. Najczęściej ksiądz Twardowski zapewnia w nich o życzliwości, pamięci w modlitwie, przesyła życzenia czy podziękowania. Przytaczam jeden, ani najkrótszy, ani najdłuższy, w całości.
„Warszawa, 12. 12. [19]84
Kochana Wnuczko Marylko dziękuję za kartkę. Mam teraz dużo zajęć przed świętami, ale dla Ciebie jestem zawsze. Zadzwonię, ale stale się boję, że Cię budzę.