Reportaż, który rozwścieczył neapolitańską mafię

Camorra bez tajemnic. Włoski pisarz Roberto Saviano usłyszał, że nie doczeka Bożego Narodzenia. Bossom podziemnego świata nie spodobała się bowiem jego książka „Gomorra", która właśnie ukazała po polsku nakładem Czytelnika

Publikacja: 06.11.2008 20:41

Reportaż, który rozwścieczył neapolitańską mafię

Foto: Rzeczpospolita

Tytuł łączy nazwę neapolitańskiej organizacji mafijnej z odniesieniem do znanego z Biblii symbolu niegodziwości i braku poszanowania dla prawa. Książka rozpoczyna się mocnym obrazem: w neapolitańskim porcie trwa rozładunek. Żuraw unosi kontener, który nabiera ruchu wahadłowego. Otwierają się drzwi i z wysokości spadają dziesiątki manekinów. Ale ich roztrzaskujące się głowy wyglądają jak ludzkie czaszki. Bo w kontenerze, niczym szprotki w puszce, zamknięto zamrożone ciała nielegalnych chińskich robotników.

[srodtytul]Siedmiu karabinierów[/srodtytul]

"Gomorra" ukazała się we Włoszech dwa lata temu. Od tego czasu życie Saviano mocno się skomplikowało. Przez całą dobę pilnuje go siedmiu karabinierów. Nawet gdyby chciał, nie mógłby pójść do restauracji, bo żaden kelner nie odważy się go obsłużyć. Saviano najpierw opuścił Mediolan, później zaś Włochy.

– Chcę się zakochać, pójść na spacer, napić się piwa w lokalu, odwiedzić moją wystraszoną matkę. Kurczę, mam dopiero 28 lat! – powiedział pisarz.

W jego obronie stanęło sześcioro laureatów Nagrody Nobla, m.in. Dario Fo, Günter Grass, Orhan Pamuk i arcybiskup Desmond Tutu. W liście otwartym stwierdzili, że obowiązkiem państwa jest pokonanie mafii. Na razie jednak nic nie wskazuje, by hydra miała zostać szybko pokonana.

[srodtytul]Ukryci w cieniu [/srodtytul]

Co tak rozwścieczyło gangsterów? Dzięki Saviano dowiadujemy się, że camorra jest najliczniejszą organizacją przestępczą Europy. Na jednego członka mafii sycylijskiej przypada pięciu kamorystów.

W przypadku kalabryjskiej 'Ndranghety stosunek wynosi jeden do ośmiu. Media nieustannie interesują się cosa nostrą i organizowanymi przez nią zamachami bombowymi. Camorra długo pozostawała w cieniu. Jest znacznie bardziej elastyczna od konkurencji. W swe szeregi przyjmuje pomniejsze gangi. Nie zawaha się przed wyborem nowej strategii działania, pewnie wkracza na nowe rynki, stawiając na kokainę, zmienia sztywne zasady handlu narkotykami.

W przeszłości po kokainę sięgały elity, teraz stała się ona ogólnie dostępna. Zdaniem Saviano nie istnieje jakakolwiek substancja odurzająca trafiająca do Europy, która nie przeszłaby przez północną dzielnicę Neapolu – Secondigliano. "Gdyby narkotyki tutaj sprzedawane były konsumowane tylko przez mieszkańców Neapolu i okolic, ze statystyk należałoby wyciągnąć wręcz absurdalne wnioski – czytamy. – Przynajmniej dwóch członków każdej rodziny musiałoby być uzależnionych od kokainy, a jeden od heroiny. Nie wspominając o haszyszu i marihuanie".

Saviano twierdzi, że w przeciwieństwie do mafii sycylijskiej klany należące do camorry nie potrzebują lokalnych polityków. Nie zmusza się nikogo z nich do biernego współudziału czy przyzwolenia, lecz wciąga w układ.

[srodtytul]Gdzie trzymać gnata[/srodtytul]

Autor głęboko wszedł w opisywany świat. Pracował w porcie, dokąd towar trafia z Chin. Znakomita część kontenerów nie przechodzi przez odprawę celną. Widział przydomowe manufaktury, gdzie produkuje się "markowe" ubrania. Jechał samochodem, którego kierowca trzymał między nogami odbezpieczony pistolet maszynowy.

– Gdybym położył broń na desce rozdzielczej, w razie potrzeby nie zdążyłbym po nią sięgnąć – usłyszał.

Widział pancerne szyby rozprute seriami z kałasznikowa. Kamoryści strzelają do wystaw i drzwi czasem tylko po to, by pokazać, że do mafii należy wszystko. Że to, co ludzie biorą za własność, jest tylko koncesją, która w każdej chwili może zostać cofnięta.

"Gomorra" pokazuje, jak wyglądają chroniące system gospodarczy struktury militarne. Żołnierze mają do dyspozycji cały arsenał. Czuwają nad nim ślusarze gotowi w każdej chwili zniszczyć broń użytą do morderstwa. Po wykonaniu zlecenia killerzy jadą do legalnie działającej strzelnicy, by w razie potrzeby udowodnić obecność śladów prochu.

Książka jest gęsta od faktów. Saviano napisał ją z pasją i silnym postanowieniem zmiany świata. Rację miał recenzent "New York Timesa", który nazwał autora Salmanem Rushdiem w walce przeciw przestępczości zorganizowanej.

Tytuł łączy nazwę neapolitańskiej organizacji mafijnej z odniesieniem do znanego z Biblii symbolu niegodziwości i braku poszanowania dla prawa. Książka rozpoczyna się mocnym obrazem: w neapolitańskim porcie trwa rozładunek. Żuraw unosi kontener, który nabiera ruchu wahadłowego. Otwierają się drzwi i z wysokości spadają dziesiątki manekinów. Ale ich roztrzaskujące się głowy wyglądają jak ludzkie czaszki. Bo w kontenerze, niczym szprotki w puszce, zamknięto zamrożone ciała nielegalnych chińskich robotników.

Pozostało 87% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski