Działo się tak, oczywiście, nie bez przyczyny. 45 lat rządów komunistycznych w Polsce sprawiło, że w mentalności rządzących elit utrwaliła się właściwie tylko jedna klasyfikacja „estetyczna”: podział na literaturę politycznie popieraną, tolerowaną bądź zwalczaną. Nie miało to bezpośredniego przełożenia na idee piękna, ale zdecydowanie zaważyło na decyzjach natury etycznej poszczególnych pisarzy i na długo utrwaliło instytucjonalny kształt życia literackiego. Podziały środowiskowe, do których doszło w ostatnich latach istnienia PRL, przetrwały właściwie do dziś.
Jedno szczególnie wydarzenie z tamtych czasów pozostawiło po sobie ślad. Po wprowadzeniu stanu wojennego władze komunistyczne zawiesiły i następnie rozwiązały na decyzji administracyjnej Związek Literatów Polskich kierowany przez bezpartyjnych, prosolidarnościowych pisarzy i w jego miejsce (w roku 1983) powołano pod tą samą nazwą nowy związek, dyspozycyjny wobec tych władz. Większość zasłużonych twórców nie przystąpiła wówczas do nowej organizacji. W 1989 roku utworzyli oni Stowarzyszenie Pisarzy Polskich.
Wielu młodych członków dzisiejszego ZLP może nie znać tej wstydliwej prehistorii. Prawdopodobnie nie zdają sobie również sprawy z tego, że powołanie do życia ich organizacji w nowym wcieleniu w roku 1983 było dziełem Służby Bezpieczeństwa, która najpierw wszechstronnie konsultowała sprawę ze swoimi literackimi „ekspertami”, a następnie bardziej lub mniej skutecznie kierowała związkiem przez swoich współpracowników. Z czasem, wraz z pojawianiem się nowych trendów pokoleniowych, konflikty zmieniły podłoże i uległy przeobrażeniom, ale nagle po 20 latach okazało się, że w ZLP wróciło stare.
13 listopada 2008 roku „Gazeta Polska” opublikowała artykuł pióra Juliana Kasprowskiego i Macieja Marosza „Obecne władze Związku Literatów Polskich w aktach IPN”. Zdaniem autorów badających dokumenty wszyscy członkowie najwyższych władz szczebla centralnego tegoż związku byli swego czasu uwikłani we współpracę z bezpieką. Wśród wymienionych z nazwiska współpracowników komunistycznych służb znaleźli się Marek Wawrzkiewicz, Krzysztof Gąsiorowski, Jacek Kajtoch, Wacław Sadkowski, Grzegorz Wiśniewski, Andrzej Zaniewski i Leszek Żuliński, a także były członek władz ZLP Aleksander Nawrocki. Wnioski dotyczące ich współpracy z SB ujawniono, bazując głównie na zapisach ewidencyjnych.
W kilka dni później w księgarniach pojawiła się jednak książka Joanny Siedleckiej „Kryptonim »Liryka«. Bezpieka wobec literatów”, która prezentuje bogaty materiał dowodowy bardziej lub mniej obciążający większość bohaterów artykułu. Znam wiele z tych dokumentów i mogę tylko potwierdzić, że praca Siedleckiej, choć ma charakter publicystyczny, jest w doborze faktów i nazwisk przyzwoicie wyważona i wiarygodna.