Leśmian dowodził, że przedmioty istnieją, o ile wykonują charakterystyczne dla siebie działania, do których są przypisane: las – leśnieje, ryba piła – piłuje, a czynnością życiową człowieka jest seksualizm. Pascal Quignard, francuski pisarz i eseista, w traktacie-albumie „Noc seksualna” podniósł seksualizm do poziomu kosmicznego, pokazał, że jest on odwzorowaniem całego wszechświata, tak jak go widzi czy też wyobraża sobie człowiek. Te wyobrażenia, głęboko zakodowane, najczęściej nieuświadamiane przez ludzi, znajduje Quignard w ludzkich wytworach: sztuce i języku.
Jeden z wcześniej wydanych na polskim rynku utworów Quignarda, „Seks i trwoga”, to gęsta powieść-esej, w której jeden z głównych wątków to seks jako szaleństwo, obsesja i narzędzie panowania nad innym człowiekiem, poniżania go. Seks spełnia tam rolę wyznacznika pozycji społecznej i władzy, czyli jest traktowany instrumentalnie, obarcza się go wieloma rolami, zadaniami, funkcjami i powinnościami.
„Seks i trwoga” jest powieścią czarną i gorzką. W „Nocy seksualnej” pełno jest rozpaczy z powodu niemożności dotarcia do swojego początku, do obrazu podstawowego, sceny pierwotnej, tej nocy, kiedy zostaliśmy poczęci, ale przy tym nas nie było.
Dla fizyka penetracja wszechświata kończy się na Wielkim Wybuchu. Pytania, co było przedtem, są odrzucane przez naukę jako bezsensowne. Nic nie było! Taką samą niedocieczoną tajemnicą z perspektywy i dla ludzkiego indywiduum jest scena pierwotna.
„Obrazy niepamiętne, magdaleńskie, archetypowe, bałwochwalcze, nieodparte, halucynacyjne, mimowolne (...) Wyszukiwanie owych obrazów sprawiało mi nieskończoną radość” – mówi autor w przedmowie. Nocna księga nie jest jednak żadnym albumem dzieł sztuki erotycznej, czy jakiejkolwiek innej, opatrzonym mniej lub bardziej uczonymi komentarzami i interpretacjami. Właściwie tekst i reprodukowane obrazy są wobec siebie autonomiczne, mogłyby dobrze funkcjonować osobno. Ale razem jeszcze lepiej.