Rkscentrycy: Henryk Wolpe

Minimalny dorobek naukowy miał profesor nadzwyczajny Henryk Wolpe, wicedyrektor do spraw naukowych Instytutu Badań Literackich Polskiej Akademii Nauk, gdy zacząłem tam pracować na pełnym etacie 1 kwietnia 1956 roku.

Publikacja: 06.03.2009 12:27

Red

„Słownik Współczesnych Pisarzy Polskich” pod redakcją Ewy Korzeniewskiej (tom trzeci, s. 527, Warszawa 1964) wymienia jedynie dwie jego naukowe pozycje: pracę doktorską (ale gdzie i u kogo pisaną?) pt. „Horacy w poezji Kochanowskiego” powstałą w roku 1930 – tekst gdzieś zaginął – oraz pozycję drugą, odczyt pt. „Mickiewicz w Rosji” zamieszczony w tomie „Siedem odczytów”, (Czytelnik 1956, autorzy: Julian Krzyżanowski, Zdzisław Libera, Stanisław Pigoń, Julian Przyboś, Henryk Wolpe, Stefan Żółkiewski). Skompilowany odczyt naszego uczonego liczył stron 16 (w książce od strony 77. do 94.), z tym że stronę ostatnią wypełniłem ja nieco rozbudowanymi przypisami (do tego drukowanymi nonparelem) wedle umowy z wydawnictwem.

A jednak Henryk Wolpe był członkiem Komitetu Redakcyjnego Dzieł Adama Mickiewicza i na tym terenie miałem do czynienia z tą postacią jako sekretarz Komitetu Redakcyjnego (tak zwanego wydania jubileuszowego przygotowywanego na stulecie śmierci Mickiewicza w roku 1955), którego przewodniczącym był Julian Krzyżanowski, a członkami także Stanisław Pigoń, Leon Płoszowski, Eugeniusz Sawrymowicz.

Profesora Wolpego postawiła tu Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. W nekrologu, jaki zamieściła „Trybuna Ludu” 25 kwietnia 1966 roku, podpisanym przez Grono Towarzyszy czytaliśmy: „Odszedł na zawsze towarzysz Henryk Wolpe (pseudonimy partyjne: Lisowski, Jan), działacz społeczny, pedagog i pracownik naukowy, który całe swe życie zespolił nierozerwalnie ze sprawą komunizmu i kształtowania nowego człowieka”. Działał więc towarzysz Wolpe w Komunistycznej Partii Robotniczej Polski, która się potem przekształciła w KPP, już od 1918 roku, a potem aż 11 w sumie miesięcy przesiedział w różnych więzieniach. Od 1922 roku był sekretarzem komórki nauczycielskiej KPP. „Po najeździe hitlerowskim – cytuję nadal – znalazł się w Białymstoku, brał udział w organizacji szkolnictwa” itd. Możnaby z tego sądzić, że organizował szkolnictwo pod hitlerowcami. Ale nie: „Po 22 czerwca 1941 r. ewakuował się na wschód, wnosząc swą pracę do walki z hitlerowskim najeźdźcą”. RABOTAŁ ON DOCENTOM na uniwersytetach w Swierdłowsku i w Moskwie, a od maja 1943 r. został aktywnym działaczem Związku Patriotów Polskich, zaś od roku 1946 był radcą i chargé d’affaires ambasady, jeszcze RP, w Moskwie. Wróciwszy do kraju, pełnił poważne funkcje, a w latach 1852 – 1953 był zastępcą dyrektora Instytutu Kształcenia Kadr Naukowych przy Komitecie Centralnym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, skąd przeniósł się na Uniwersytet Warszawski, by zostać tu profesorem nadzwyczajnym i jako taki przenieść się do IBL.

Tolerował mnie przecież, bo byłem pod opieką profesora Krzyżanowskiego, tak, mogę zbierać prace materiałowe, ale pod ścisłą kontrolą jako pracownik naukowo-techniczny, bo czasem – powiedział – potrzeba takich miglanców jak ja. A przecież lubiłem go nawet, był pozornie życzliwy (mowa pozornie życzliwa), bo choć pryncypialny, widział przecież jakieś możliwości pewnej tolerancji na tym etapie, chociaż, jak pisało Grono Towarzyszy, „był niezłomny w walce o nieskażoną czystość i bojowość ideologii komunistycznej w żarliwych poszukiwaniach najlepszej drogi jej realizacji”.

W ramach zapewne tych żarliwych poszukiwań chciał w bibliotece IBL wprowadzić karteczki, na których byłoby napisane, że ten i ów od tej do tej godziny czytał to czy tamto, strony takie a takie, a on Henryk Wolpe potem by te karteczki przeglądał. Biblioteka wymigała się jakoś od tego pomysłu żarliwie racjonalizatorskiego.

Wreszcie umarł i 30 kwietnia 1966 r. byłem na jego pogrzebie na Powązkowskim Cmentarzu Wojskowym. Już nie pamiętam dokładnie, boć przecież lata minęły, ale z czerwonym, obszytym srebrnymi czy złotymi frędzlami sztandarem jakiejś podstawowej czy wyższej organizacji partyjnej dzielnie lawirował mój były kolega z polonistyki UW Krzemien Ojak Sław, walczył – pamiętam – zawsze, żeby go tak właśnie pisać i wymawiać przez n, a nie ń, zmiękczone, aleć przecież później przekształcił się na czas jakiś (i pewnie dla jakichś celów) w Sławomira Krzemienia, dziś jest znów Sławem, ale Krzemieniem Ojakiem, miękkie ń, emerytowanym profesorem (estetyka, teoria kultury).

Wracając do profesora Wolpego: po referacie Chruszczowa i trzęsieniu partyjnej ziemi, powiedział nam kiedyś: „Mówcie wy, co chcecie, ale ja nigdy nie zapomnę, że tę rękę (tu pokazał prawicę) uścisnął kiedyś Stalin”.

„Słownik Współczesnych Pisarzy Polskich” pod redakcją Ewy Korzeniewskiej (tom trzeci, s. 527, Warszawa 1964) wymienia jedynie dwie jego naukowe pozycje: pracę doktorską (ale gdzie i u kogo pisaną?) pt. „Horacy w poezji Kochanowskiego” powstałą w roku 1930 – tekst gdzieś zaginął – oraz pozycję drugą, odczyt pt. „Mickiewicz w Rosji” zamieszczony w tomie „Siedem odczytów”, (Czytelnik 1956, autorzy: Julian Krzyżanowski, Zdzisław Libera, Stanisław Pigoń, Julian Przyboś, Henryk Wolpe, Stefan Żółkiewski). Skompilowany odczyt naszego uczonego liczył stron 16 (w książce od strony 77. do 94.), z tym że stronę ostatnią wypełniłem ja nieco rozbudowanymi przypisami (do tego drukowanymi nonparelem) wedle umowy z wydawnictwem.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Literatura
Niezbyt przyjemne tajemnice rosyjskich imigrantów. Druga kadencja Busha i Trump
Literatura
Wojna w Ukrainie według Szczepana Twardocha: Żaden diament, sam popiół zostanie
Literatura
Tajemnica zamachu na prezydenta we Lwowie. Nagroda dla Grzegorza Gaudena
Literatura
Jak Einstein bronił Skłodowską-Curie przed „gadami" i „bredniami"
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Literatura
Kto według Sally Rooney należy do pokolenia bez wyjścia?
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń