Tak jak kilka lat temu ogromne wrażenie zrobił na mnie wybór wierszy poety z Bośni Izeta Sarajlicia (w przekładach Danuty Cirlić-Straszyńskiej i Mariana Grześczaka), tak teraz równie wielkie wrażenie robi wybór liryki poety z Serbii Stevana Raičkovicia, który zawdzięczamy translatorskiemu talentowi Grzegorza Łatuszyńskiego.
Tom poezji Raičkovicia zatytułowany „Otwieranie ciszy” jest pierwszą tak obszerną prezentacją tego autora w Polsce. Dla miłośnika poezji, który nie słyszał dotąd o jego istnieniu, to gratka nie lada, ma bowiem okazję poznania bez wątpienia wybitnej poezji nad wyraz utalentowanego twórcy.
Stevan Raičković (1928 – 2007), urodzony z matki Serbki i ojca Czarnogórca, uchodzi za jednego z trzech najważniejszych – obok Vasko Popy i Miodraga Pavlovicia – poetów serbskich drugiej połowy XX wieku. Furorę zrobił już jego debiutancki zbiorek „Dzieciństwo” z 1950 roku. Krytyka literacka elegancko go zmiażdżyła, a czytająca publiczność zachwyciła się nim bez reszty. Zakładając, że w liczącej ponad 250 stron książce znajdziemy wszystko co najlepsze w liryce Raičkovicia, bez większego ryzyka można stwierdzić, że nie ma nic dziwnego w tym, że był on w swojej ojczyźnie poetą wyjątkowo popularnym.
Nie sposób też dziwić się temu, że z czasem przekonali się do jego twórczości także literaturoznawcy. Gra bowiem Raičković na wielu poetyckich instrumentach, porusza wiele strun. Jego poezja jest wielogłosowa i różnorodna, czy to pod względem tematycznym, czy stylistycznym.
Poeta posługuje się najrozmaitszymi gatunkami literackimi, wykorzystuje najróżnorodniejsze formy poetyckiej ekspresji. Z jednej strony możemy podziwiać sprawność, z jaką realizował się w wierszu wolnym (zbiorki takie jak „Ballada o zmierzchu” i „Na pewnej ulicy”), z drugiej zaś w wierszach o wysokim stopniu sformalizowania, które znalazły się w zbiorze sonetów „Kamienna kołysanka” czy w cyklu dystychów „Łamanie kołem”.