Ekspres do robienia książek

Tę sytuację zna chyba każdy: w księgarni pytamy o tytuł, okazuje się, że go nie ma – zabrakło, wyprzedany albo, co gorsza, wyczerpany nakład. Idziemy na kawę, by zastanowić się, co dalej: szukać w innej księgarni, zajrzeć do antykwariatu, cierpliwie czekać…

Publikacja: 11.05.2009 08:30

Ekspres do robienia książek

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Okazuje się, że czekanie nie musi trwać długo – najwyżej tyle, ile trzeba na wypicie kawy. Naszym kłopotom ma zaradzić Espresso Book Machine, czyli mini-drukarnia oferująca żądany tytuł w kilka minut.

Pod koniec kwietnia w londyńskiej księgarni Blackwell’s przy Charing Cross nieopodal kawowego barku stanęła metalowa szafka wielkości dużej kopiarki. Jej obsługa jest prosta – z komputerowej listy 400 tys. tytułów wybieramy potrzebną pozycję, naciskamy guzik i czekamy. Otrzymujemy gotowy tom: wydrukowany błyskawicznie (105 stron z ilustracjami na minutę), oprawiony w kolorową kartonową okładkę, przycięty do poręcznego formatu. Co najważniejsze, kosztuje nie więcej niż tytuł (nie)dostępny w handlu. Droższa może być książka nie objęta już ochroną praw autorskich – 10 pensów za stronę to sporo, ale szefowie Blackwell's zapewniają, że cena z czasem spadnie.

EBM to urządzenie wprowadzone na rynek przez amerykańską firmę On-Demand-Books. Jej szef, Jason Epstein, który o druku na poczekaniu myślał już dawno, wykorzystał i rozbudował prototyp skonstruowany przez Jeffa Marsha, zapaleńca z St. Louis. Uwieńczony sukcesem debiut miał miejsce trzy lata temu w waszyngtońskiej siedzibie Banku Światowego, gdzie EBM stanął w punkcie informacyjnym. Kilka miesięcy później kolejne maszyny zainstalowano w Bibliotece Publicznej w Nowym Jorku oraz w Bibliotece Aleksandryjskiej w Egipcie (drukuje tomy w języku arabskim). Większość z pracujących na świecie 14 maszyn znajduje się w USA i Kanadzie, teraz wkraczają do Europy.

Czy inwestycja sięgająca 200 tys. dolarów opłaci się księgarniom? Szefowie Blackwell’s są przekonani, że to najnowsza broń w walce o rynek, jaką toczą z supermarketami, które radykalnie tną ceny książek, oraz z księgarniami sieciowymi, takimi jak Amazon. Bo Amazon każe czekać na dostawę, podczas gdy EBM „wydaje” ją w kilka chwil. Andrew Hutchings z Blackwell’s podkreśla, że to rozwiązanie służy też wydawcom – nie ma kłopotu ze zbyt dużym nakładem, zwrotami, przeceną, a wydrukowany w pojedynczym egzemplarzu tom nie odbiega standardem od produkcji masowej.

Jeff Epstein jest przekonany, że w niedalekiej przyszłości EBM będzie można znaleźć w hotelach, lotniskowych poczekalniach, galeriach handlowych, nawet na statkach wycieczkowych.

Tytuły dostępne w Espresso Book Machine można sprawdzić na www.archive.org

Okazuje się, że czekanie nie musi trwać długo – najwyżej tyle, ile trzeba na wypicie kawy. Naszym kłopotom ma zaradzić Espresso Book Machine, czyli mini-drukarnia oferująca żądany tytuł w kilka minut.

Pod koniec kwietnia w londyńskiej księgarni Blackwell’s przy Charing Cross nieopodal kawowego barku stanęła metalowa szafka wielkości dużej kopiarki. Jej obsługa jest prosta – z komputerowej listy 400 tys. tytułów wybieramy potrzebną pozycję, naciskamy guzik i czekamy. Otrzymujemy gotowy tom: wydrukowany błyskawicznie (105 stron z ilustracjami na minutę), oprawiony w kolorową kartonową okładkę, przycięty do poręcznego formatu. Co najważniejsze, kosztuje nie więcej niż tytuł (nie)dostępny w handlu. Droższa może być książka nie objęta już ochroną praw autorskich – 10 pensów za stronę to sporo, ale szefowie Blackwell's zapewniają, że cena z czasem spadnie.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski