Reklama

Jak ginie cywilizacja

Wkrótce w księgarniach: J.M.G. Le Clezio pokazuje Francję czasu II wojny światowej

Publikacja: 04.08.2009 00:49

J.M.G. Le Clezio, Powracający głód, przeł. Hanna Igalson-Tygielska, WAB, Warszawa 2009

J.M.G. Le Clezio, Powracający głód, przeł. Hanna Igalson-Tygielska, WAB, Warszawa 2009

Foto: Rzeczpospolita

Pisarz portretuje Paryż lat 30. i jego mieszkańców – sympatyzujących z faszystami lub bezrefleksyjnych w obliczu zbliżającej się katastrofy. Pokazuje rodaków, którzy w czasie okupacji „troszczyli się” o pożydowskie majątki. Mówi o współodpowiedzialności za zbrodnię.

A jednak jego książka nie stanowi wyłącznie świadectwa domowej hańby. „Powracający głód” uważam za ponadczasową przypowieść o cywilizacji znajdującej się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

[srodtytul]Mięso diabła[/srodtytul]

Le Clezio – urodzony w roku 1940 – ma z czasów wojny tylko mgliste wspomnienia. Na pewno wie, że poznał wtedy głód. Pisze, że po wkroczeniu wojsk alianckich razem z innymi dziećmi biegał za ciężarówkami i prosił żołnierzy o gumę do żucia. Był tak złakniony tłuszczu, że wypijał oliwę po sardynkach. Pożerał amerykańską mielonkę, która dla tych, co nigdy nie zaznali głodu, stanie się synonimem czegoś obrzydliwego. W Meksyku, dokąd trafił w wiele lat później już jako autor głośnego debiutu, nazywano tę konserwę „carne del diablo”, mięsem diabła.

To wszystko, co noblista mówi o sobie wprost. Ważniejsze jednak, czego możemy się domyślać. W postaci Ethel – bohaterki tej prozy, dziewczyny, której młodość przypada na czas wojny, Le Clezio sportretował swoją matkę.

Reklama
Reklama

Książka zaczyna się od opisu wystawy kolonialnej zorganizowanej w Paryżu w 1931 roku. Na 110 hektarach pokazano budowle charakterystyczne dla poszczególnych prowincji zamorskich. To wtedy dziadek Ethel obiecał jej, że pewnego dnia zamieszka w pochodzącym z Indii Francuskich domu koloru malwy.

Dziadek kupi go dla niej i postawi na swojej paryskiej posesji, gdy wystawa dobiegnie końca. Dom z jasnego drewna, z wieżą, wewnętrznym podwórkiem i wspartą na kolumnach werandą stanie się symbolem tęsknoty za innym życiem, za odległymi i fascynującymi światami.

Te marzenia konfrontowane są z obrazami Francji beztrosko zmierzającej ku tragedii. Mieszczanie, którzy przychodzą na obiady do rodziców Ethel, pomstują na Żydów, Arabów i komunistów, odmawiają Indochinom prawa do decydowania o swej przyszłości. Zdarzają się także głosy wsparcia dla Hitlera, który przywrócił pracy godność, a rzesze niemieckich robotników wysłał do kurortów nad morze.

[srodtytul]Zagłada w takt „Bolera”[/srodtytul]

Krytycy zauważyli, że motywem przewodnim tej prozy jest „Bolero” Ravela. Le Clezio twierdzi, że to utwór niepodobny do innych, a dla pokolenia jego matki – wyjątkowy, odmieniający życie.

„Jest proroctwem – pisze. – Opowiada historię pewnego gniewu, pewnego głodu. Kiedy gwałtownie się urywa, dla oszołomionych, którzy przeżyli, następująca potem cisza jest straszna”.

Reklama
Reklama

Le Clezio mówi o natrętnej powracającej frazie „Bolera” i ostrzega przed dramatycznym, niespodziewanym finałem. To wielka metafora zagrożeń, wobec których wciąż stoi nasz kontynent.

„Powracający głód” pozwala także z nowej perspektywy spojrzeć na życiowe wybory pisarza, który jako młody człowiek opuścił Europę i za ojczyznę obrał Amerykę Środkową. Od dawna krytykuje Zachód za to, że wszystko, nawet naukę, podporządkowuje dążeniu do władzy. Twierdzi, że nasza cywilizacja nie zna umiaru, że wyzbywszy się istotnych wartości duchowych, zmierzamy ku zatraceniu.

[i]J.M.G. Le Clezio, Powracający głód, przeł. Hanna Igalson-Tygielska, WAB, Warszawa 2009[/i]

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora:

[mail=b.marzec@rp.pl]b.marzec@rp.pl[/mail]

Pisarz portretuje Paryż lat 30. i jego mieszkańców – sympatyzujących z faszystami lub bezrefleksyjnych w obliczu zbliżającej się katastrofy. Pokazuje rodaków, którzy w czasie okupacji „troszczyli się” o pożydowskie majątki. Mówi o współodpowiedzialności za zbrodnię.

A jednak jego książka nie stanowi wyłącznie świadectwa domowej hańby. „Powracający głód” uważam za ponadczasową przypowieść o cywilizacji znajdującej się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Literatura
Jedyna taka trylogia o Polsce XX w.
Literatura
Kalka z języka niemieckiego w komiksie o Kaczorze Donaldzie zirytowała polskich fanów
Literatura
Neapol widziany od kulis: nie tylko Ferrante, Saviano i Maradona
Literatura
Wybitna poetka Urszula Kozioł nie żyje. Napisała: „przemija życie jak noc: w okamgnieniu.”
Literatura
Dług za buty do koszykówki. O latach 90. i transformacji bez nostalgii
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama