Czy miałby tylu czytelników, gdyby rodzice pamiętali, że przyjaciółmi Ransome’a byli czołowi bolszewicy? Ransome uosabiał kontynentalne wyobrażenie Anglika: tweedowy garnitur, binokle, wąsy jak u morsa i dobrotliwy uśmiech. Mieszkał w Lake District, malowniczej krainie jezior i gór na północy Anglii, tam, gdzie wyspa jest najwęższa. Ze szczytu Scafell Pike można przy dobrej pogodzie zobaczyć zarówno Morze Irlandzkie na zachodzie, jak i, wysiliwszy wyobraźnię, Morze Północne na wschodzie.
Ransome napisał pierwszych pięć tomów nad jeziorem Winderemere, gdzie przez lata miał dom. Żeglował chętnie i łowił ryby, pomysł opowieści o grupie samodzielnych i niesfornych dzieci przyszedł mu do głowy właśnie podczas pływania żaglówką. Nazywała się „Swallow” (Jaskółka). Gdy w maju 1929 roku zasiadł do pisania pierwszej powieści cyklu, dał jej tytuł „Swallows and Amazons” (Jaskółki i amazonki).
Uważany dziś za klasyka literatury młodzieżowej Ransome ma jeszcze jeden powód do sławy: przez lata otaczały go podejrzenia, iż był podwójnym szpiegiem. Miał przekazywać informacje bolszewikom, kontrwywiadowi brytyjskiemu, a kto wie czy jeszcze nie „innym”. Jakim, nie wiadomo. Otrzymał łatkę „zdrajcy ojczyzny”. Władze potrzebowały dwóch dekad, by oficjalnie oczyścić go z zarzutów, ale legenda pozostała: Ransome znał wodzów rewolucji, był żonaty z sekretarką Trockiego, więc kto go tam wie.
Jego wspomnienia, a także poświęcone mu opracowania (w tym najnowsza biografia Rolanda Chambersa „The Last Englishman”) wiele wyjaśniają. Urodzony w 1884 roku Ransome chciał być pisarzem, zaczął więc pracę u londyńskiego wydawcy, wysyłając równocześnie teksty do różnych czasopism. Udało mu się w końcu podpisać umowę na pierwszą książkę.
Druga – biografia Oscara Wilde’a – doprowadziła do procesu z kochankiem Wilde’a, lordem Alfredem Douglasem. Ransome wygrał, a zaraz potem wyruszył do Rosji. To był maj 1913 roku, oficjalnie jechał, by zdobyć materiał do przewodnika po Sankt Petersburgu i zbioru rosyjskich bajek, ale chciał zniknąć z plotkującego o procesie Londynu. Chambers podsuwa jeszcze jeden powód – wyjazd do Rosji pozwalał mu oderwać się od żony, z którą nie mógł się porozumieć.