[b] Bohaterowie obu pańskich powieści wydanych w Polsce to pijaczyna i niedoszły morderca. Interesują pana tylko złamane życiorysy?[/b]
[b]Alain Mabanckou:[/b] Dorastałem wśród zepchniętych na margines, w biednym kongijskim mieście Pointe-Noire. Afrykańczykom, którzy żyją w rozpaczy, chcę dać nadzieję. W "Stu latach samotności" opisani są ludzie źli, chorzy, złamani, ale trwający w magicznym świecie. Podobną przestrzeń starałem się stworzyć w "African Psycho". Tytułowy bohater wierzy, że osiągnie zbawienie poprzez zbrodnię.
[b]Co mu podsunęło taki pomysł? [/b]
Zachodnia cywilizacja korumpuje afrykańskie umysły. Ludzie oglądają "Rambo" albo "Człowieka z blizną" i chcą być jak Stallone i Pacino. To także pragnienie ucieczki, bo reguły życia społecznego w Afryce są nie do zniesienia. Kwitną dyktatury. Afryka nie jest biedna, jest okradana przez swych przywódców. I cierpi.
[b]Obie powieści napisał pan językiem mówionym. W "Kielonku" nie ma nawet kropek ani wielkich liter. Dlaczego? [/b]